Treść strony luty_2005

"Stalowy flash" - Defensywa na medal


Zainteresowanie trzecim meczem pomiędzy TKH TKE Toruń, a Stoczniowcem Gdańsk przeszło najśmielsze oczekiwania, długo przed meczem w kolejkach do kas ustawiały się rzesze kibiców. Miejsca siedzące w całości pozajmowane, włącznie ze schodami. Na koronie obiektu kilku rzędowy tłum, na stojąco przyglądał się grze drużyn z północnej części kraju.


Trenerzy obu ekip dokonali kilku zmian w formacjach, absencja Vaclava Balata, zmusiła trenera Mariana Pysza do przesunięcia Jacka Dzięgiela do pierwszego ataku. Miedzy słupkami w drużynie Stoczniowca stanął Przemysław Odrobny. Jarosław Morawiecki, trener TKH, nie mógł skorzystać z usług Daniela Laszkiewicza. Zawodnik został odsunięty od gry na 2 spotkania, po tym jak dwa dni temu otrzymał karę meczu. Ze złamanym palcem prawej ręki grał Martin Voznik, jego partnerami w ataku byli Przemysław Bomastek i Milan Furo.


Zespoły przystąpiły do rywalizacji …
… bardzo skupione, początkowe minuty przekonały licznie zgromadzoną publiczność, iż będzie to mecz walki. Torunianie pierwsi stworzyli dobrą sytuację strzelecką. Jarosław Dołęga w sytuacji sam na sam z bramkarzem Stoczniowca trafia w porzeczkę. Szczęście uśmiechnęło się do Przemysława Odrobnego, również chwile po tym. Dobrze prezentujący się w tej części rozgrywek Milan Furo starał się zaskoczyć obronę gości, nacierając zza bramki. Jednak bez powodzenia. Z drugiej Rafał Cychowski i Łukasz Zachariasz robili wszystko, aby pokonać Łukasza Kiedewicza. W momencie, gdy na ławce kar przesiadywał Robert Suchomski, para gdańskich obrońców Sebastian Bukowski i Rafał Cychowski bombardowała toruńską bramkę. Tylko fenomenalne interwencje golkipera pozwoliły na utrzymanie wyniku. Mecz jest wyrównany, powoli jednak zarysowuje się przewaga gospodarzy. Dobrą sytuacje bramkową marnuje Tomasz Nikiel, doskonałą asystą popisuje się Adam Fraszko, lecz pierwszy z tych dwóch napastników, nie trafia odpowiednio w krążek i gol nie pada. Co nie udało się Nikielowi, udaję się osiągnąć Bomastkowi. W 15 minucie TKH ThyssenKrupp Energostal obejmuje prowadzenie. Gol strzelony w przewadze, niepilnowanego na niebieskiej linii Bomastka, zauważa Martin Voznik, momentalnie posyłając krążek aktywuje wychowanka toruńskiego zespołu. Ewidentny błąd w ustawieniu Przemysława Odrobnego, zostaje skrzętnie wykorzystany mocnym strzałem z lewego skrzydła. Jest 1:0 dla "Stalowych Pierników". Publiczność wypełniająca "Tor-tor" szaleje na trybunach. W odpowiedzi bardzo bliski szczęścia był Robert Grabarczyk. Indywidualna akcja napastnika 3 formacji Stoczniowca, oddany mocno strzał miał prawo zaskoczyć zasłoniętego Łukasza Kiedewicza, jednak krążek trafia w słupek. Dźwięk uderzenia, kawałka gumy w metalowy słupek, zmobilizował obronę do zagęszczenia szyków defensywnych i wynik w tej tercji nie uległ zmianie.


Druga odsłona …
… upłynęła pod znakiem częstych kar, przydzielanych przez sędziego głównego Krzysztofa Rzerzychę. Arbiter zawodów tylko w tej części gry nałożył 12 minut karnych na oba zespoły, było to efektem zaostrzającego się stylu gry zawodników. Raz jeden, raz drugi zespół, grający w przewadze wypracowywał sobie sytuacje strzeleckie. Indywidualne akcje Roman Skutchana i strzały z niebieskie linii obrońcy Bartosza Leśniaka, oraz sytuacje Roberta Fraszko i Bartosza Dąbkowskiego nie przynosiły wymiernych korzyści. Dopiero akcja z 28 minuty zmienia rezultat spotkania. Z ławki kar zszedł Wojciech Jankowski, kilka sekund później doskonałe podanie Dalibora Rimskiego wykorzystuje Tomasz Proszkiewicz i jest 2:0. Przemysław Odrobny nie miał szans przy tak wyśmienitej akcji podopiecznych Jarosława Morawieckiego i biernej postawie defensorów Stoczniowca. Spotkanie stało się wyrównane, lecz momentami gra jest chaotyczna. Torunianie nie forsują zbytnio tempa, ograniczając się tylko do kontr i wbijania krążka do tercji przeciwników. Jedna z takich sytuacji w 38 minucie mogła definitywnie przesądzić o wyniku meczu. Sławomir Kiedewicz znajduje się w sytuacji sam na sam z golkiperem, lecz w ostatnim ułamku sekundy krążek ucieka spod kija 32-letniego napastnika. Kolejna sytuacja, tym razem trzech na dwóch, nie wykorzystuje Jarosław Dołęga wraz z kolegami z ataku. Doskonale ustawiony Przemysław Odrobny wyłapuje krążek rakiem. Gdy w 37 minucie, na ławce kar znalazł się Milan Furo, za próbę wypchnięcia przeciwnika za bandę, przed szansą stają kolejno Michał Smeja, Robert Błażowski i Roman Skutchan. Jednak żaden ze strzałów zawodników znad morza, nie był w stanie zaskoczyć, dobrze broniącego Łukasza Kiedewicza. Po 40 minutach, na tablicy pozostał wynik: gospodarze 2, goście 0.


Ostatnie 20 minut …
… zapowiadało szaleńcze ataki przyjezdnych. Biorąc pod uwagę poprzednie spotkania obu ekip, dwubramkowa przewaga to nie tak wiele. Torunianie w poprzednich meczach potrafili tracić bramki w przeciągu kilkunastu sekund, więc niezbędne było utrzymanie koncentracji i dobrej kondycji szyków obronnych. Gdańszczanie zaczęli ambitnie i zdecydowanie. Sebastian Bukowski strzałem z lewego skrzydła, dał sygnał do wzmożonych ataków. Chwilę po tym Zdenek Jurasek, mniej widoczny w dzisiejszym meczu, strzela mocno po wygranym wznowieniu. Uwidacznia się przewaga Stoczniowca. Nieźle dziś funkcjonujący atak Dzięgiel, Skutchan, Jankowski systematycznie zagrażał toruńskiemu bramkarzowi, to organizując akcje kombinacyjne, to strzelając z odległości. 20-letni golikper gości Przemysław Odrobny, praktycznie bez pracy przetrwał połowę ostatniej odsłony. W 49 minucie Milan Furo znalazł się w dogodnej sytuacji, nie udało się jednak pokonać młodego bramkarza Stoczniowca. Furo nie zdecydował się odegrać krążka do nadjeżdżającego Martina Voznika, a szkoda, bo były gracz Podhala Nowy Targ był lepiej ustawiony. Dwie minuty później, kapitan gospodarzy Robert Fraszko, przechwytuje krążek w swojej tercji i szybkim podaniem uruchamia Jarosława Dołęgę. Najszybszy toruński zawodnik, przejechał z krążkiem sam przez ponad pół lodowiska i ulokował gumę nad interweniującym Odrobnym. 3:0, TKH nie przegra już tego spotkania. Na trybunach szał radości. Ostanie minuty wyglądały tak, jak cała ostatnia część widowiska. Torunianie ograniczyli się do wybijania krążków z własnej tercji. Nawet ambitna gra Dzięgiela, Drzewieckiego i Skutchana nie pomogła drużynie Stoczniowca na zmianę niekorzystnego rezultatu. Końcowe sekundy toruńska publiczność oglądała na stojąco, klaszcząc i krzycząc "dziękujemy …".


Wynik 3:0 i …
… w ogólnym rozrachunku 2:1 dla Torunia. Zespół Stoczniowca postawił dziś trudne warunki swoim przeciwnikom, jednak zawodnicy TKH ThyssenKrupp Energostal byli bezkonkurencyjni, grając jedno z lepszych spotkań przeciwko drużynie znad Bałtyku. Po poprzednich potyczkach torunianie mieli prawo być podenerwowani, dzisiejszy mecz pokazał, jak wielką bronią jest gra przed swoją publicznością, oraz dobrze organizowana gra defensywna. Słowa pochwały należą się Łukaszowi Kiedewiczowi, po raz trzeci w tym sezonie zanotował czyste konto bramkowe. Zawodnikiem meczu został wybrany Jarosław Dołęga. We wtorek 23 lutego w hali Olivii odbędzie się kolejny mecz obydwu drużyn, czy będzie to ostatnia potyczka?

wstecz

Kontakt

Bannery