Treść strony wrzesień_2005

"Stalowy Flash" - Potwierdzili zasadę

Stalowe Pierniki wygrały drugi pojedynek w bieżącym sezonie. Tym razem na "Tor - Torze" polegli podopieczni Mariana Brusila.


Pierwsza odsłona pojedynku z południowcami toczyła się w niezbyt szybkim tempie. Seryjnie marnowane nieliczne okazje strzeleckie nie napawały optymizmem. Pojedyncze akcje Lubosza Pavela, Bogusława Rąpały oraz z drugiej strony Roberta Suchomskiego i Tomasza Proszkiewicza nie były w stanie zaskoczyć dobrze dysponowanych bramkarzy obu ekip. W rezultacie bezbramkowy remis i dwadzieścia minut kompletnie bez historii.

Toruńska nawałnica
Tuż po pierwszej przerwie tempo gry oraz motywacja gospodarzy osiągnęła górną kreskę. Jarosław Morawiecki dokonał zmiany w pierwszym napadzie, Vadimsa Romanovskisa zamienił dobrze spisujący się Przemysław Bomastek. Tym samym toruński trener wrócił do ustawienia z poprzedniego sezonu. Ataki na bramkę Voroshnova nie ustawały. W odstępie 240 sekund torunianie sześciokrotnie wypracowywali sobie dogodne pozycje do tego by zmienić mało zadowalający wynik po pierwszej tercji. Bramka otwierająca wynik pada dopiero w 24 minucie. Podanie z prawej flanki Tomasza Proszkiewicza. Błąd w ustawieniu Mykoły Voroshnova, Jarosław Dołęga znajduje lukę między parkanem a bliższym słupkiem. 23-letni napastnik reprezentacji Polski strzela swoją pierwszą bramkę w sezonie. Po strzeleniu gola napór gospodarzy ucichł. Dobrze spisywał się drugi napad z Danielem Laszkiewiczem, de facto dobrze dysponowanym od początku sezonu. Podwyższenie rezultatu przyszło wraz z 35 minutą. Gola na 2:0 strzelił Milan Furo. Strzał z niebieskiej linii Bartosza Dąbkowskiego paruje ukraiński golkiper, w ogromnym zamieszaniu krążek wyłuskuje toruński Słowak i posyła go do siatki. Dwubramkowe prowadzenie wydaje się bezpieczne, lecz chwila nieuwagi i pada bramka kontaktowa. Niefrasobliwość obrony, bez opieki pozostawiony Wojciech Milan z najbliższej odległości zmniejsza straty przyjezdnych. Gra się wyrównuje, optyczna przewaga torunian został zniwelowana. Do końca tej odsłony wynik nie uległ zmianie chociaż szansę mieli na to Aleksander Myszka i dobijający strzał kolegi Vadims Romanovskis.

Łatwo nie było
Początek ostatniej tercji ofensywnie rozpoczęli przyjezdni. Strzały Grzesika, Miśkówa, Niemca i Ciepłego nie zaskoczyły mało interweniującego dotąd Łukasza Kiedewicza. Gol przesądzający ostatecznie wynik meczu pada w 52 minucie potyczki. Torunianie grają z przewaga jednego zawodnika. Z okolic niebieskiej linii mocno uderza Bartosz Dąbkowski, guma wpada do siatki. To drugi tak piękny gol aktualnego reprezentanta kraju. Wynik 3:1 pozostał już do końca na tablicy świetlnej. Nie pomogły zmiany bramkarza, jak również jego wycofanie w ostatnich minutach. Torunianie wygrali druga potyczkę w bieżącym sezonie.
Sanoczanie tanio skóry nie sprzedali. Z kolei gospodarze potwierdzili zasadę, ze słabszym teoretycznie przeciwnikiem gra im się ciężko. Najważniejszy jest jednak wynik, wygrana i trzy punktu zostają w grodzie Kopernika. Martwić może słaba skuteczność, torunianie dwukrotnie grali w podwójnej przewadze, przeciwnicy dziewięciokrotnie wędrowali na ławkę kar, a gospodarzą tylko raz udało się zdobyć bramkę w momentach przewagi liczebnej. A dogodnych sytuacji mieli znacznie więcej. Indywidualnie dobre zawody rozegrali obrońcy - Matej Bukna i Bartosz Dąbkowski. Warto zaznaczyć, że w składzie sanockiego Klubu Hokejowego pierwszy swój mecz rozegrał Adam Fraszko niechciany wcześniej w TKH.
W niedziele odbędą się pojedynki czwartej rundy, jednak podopieczni Jarosława Morawieckiego będą w niej pauzować. Pojedynek z GKS Tychy został przeniesiony na inny termin. Zupełnie niespodziewanie ThyssenKrupp Energostal rozegra czwarty mecz na swoim lodzie, już we wtorek. Przeciwnikiem będzie aktualny wicemistrz Polski Unia Oświęcim.

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery