Treść strony SEZON 2006/ 2007
A jednak można wygrać z GKS-em!
Osłabiony TKH ThyssenKrupp Energostal pokonał osłabiony GKS Tychy i awansował na piąte miejsce Raios Ekstraklasy.
i Jacek Dzięgiel cieszą się z pokonania reprezentacyjnego bramkarza
Arkadiusza Sobeckiego (Fot. SZYMON KIŻUK)
Udał się "Stalowym Piernikom" rewanż za porażkę w
półfinale Pucharu Polski na GKS-e Tychy. Wtorkowy mecz był starciem
zdekompletowanych drużyn. W ekipie gospodarzy zabrakło: Jewgenija
Bucharana (leczy obojczyk), Piotra Korczaka, Macieja Radwańskiego
(podziękowano mu za grę w TKH). Ponadto po pierwszej tercji nie wyszedł
juz na lód Robert Fraszko, który ma boleśnie zbite żebra, a wracający
po rekonwalescencji Jarosław Dołęga, był oszczędzany przez trenera
Miroslava Doleżalika.
W drużynie Wojciecha Matczaka zabrakło:
Adama Bagińskiego (pęknięta żuchwa, Tomasza Wołkowicza (zawieszony
przez PZHL), Mariusza Justki oraz Krzysztofa Śmiełowskiego. Tak więc
siły były wyrównane, a na lodzie zdecydowanie lepszą drużyną byli
gospodarze.
Z hokeistami TKH tak już jest, że gdy przegrają
dwa mecze z rzędu, zgubią punkty z jakimś słabszym rywalem (Zagłębie
Sosnowiec) to później następuje pełna mobilizacja i są w stanie pokonać
najlepszych.
- Czy to kwestia motywacji? Chyba jest w tym
część racji, bo po frajerskiej porażce w Sosnowcu obudziła się w nas
sportowa złość - mówi Tomasz Proszkiewicz. - Z drugiej strony chyba my
byliśmy mniej zmęczeni od tychowian, którzy grali ciężkie mecze z
Podhalem i Cracovią. Tak czy inaczej rewanż nam się udał i teraz
czekamy na Stoczniowca. Jeśli z nimi wygramy u siebie a potem w
Gdansku to jeszcze możemy ich przeskoczyć i wedrzeć się do czołowej
czwórki. Moim zdaniem tylko wtedy mamy szansę wygrać I rundę play off,
gdy będziemy grać więcej spotkań u siebie. Wiadomo bowiem jak nam w tym
sezonie idzie na wyjazdach. Z drugiej strony gdybyśmy trafili na
Stoczniowca, to może byłoby inaczej, bo w tym sezonie gdańszczanie
wyjątkowo nam "leżą" i potrafimy zdobywać punkty w hali Olivia.
Z meczu z GKS-em Tychy był zadowolony Jarosław Dołęga, który powrócił do zespoły po tygodniu przerwy.
-
Trener ustawił mnie w czwartym ataku, nie wychodziłem na przewagi i
osłabienia, to miało być takie lekkie wprowadzenie do gry - mówi
napastnik. - Z formą jest coraz lepiej. Z każdym dniem i treningiem
czuję się mocniejszy, w niedzielę w ważnym starciu ze Stoczniowcem
powinienem już wrócić na skrzydło do pierwszego ataku. Postaram się
znów coś strzelić.
Pozostałe mecze: Cracovia Comarch - Stoczniowiec Energa, Wojas Podhale - Zagłębie Sosnowiec odbęda się w piątek.
1. Cracovia 31 63 123-77
2. GKS Tychy 32 62 134-81
3. Stoczniowiec 31 49 119-94
4. Podhale 31 47 113-90
5. TKH Toruń 32 47 90-97
6. Zagłębie 31 45 89-88
Mecze
niedzielne o miejsca 1-6: Cracovia - Podhale, TKH ThyssenKrupp
Energostal - Stoczniowiec, Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy, o miejsca
7-10: Naprzód - KH Sanok, KTH Krynica - Unia Oświęcim.
Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)