Treść strony grudzień_2005

Potwierdzą formę?

Kolejne zwycięstwa, spora liczba strzelonych bramek i coraz lepsza gra, to wszystko wskazuje na pewnego rodzaju odrodzenie „Stalowych Pierników”, teraz powstaje tylko pytanie jak długo potrwa owa zwyżka formy?

Trochę historii...

Rywalizacja pomiędzy TKH Toruń, a GKSem Tychy zawsze była ciekawa i „miła” dla oka. Czas na przeanalizowanie pojedynków w/w drużyn ze statystycznego punktu widzenia.

Zacznijmy od sezonu 2002/03, kiedy to „Krzyżacy” występowali w ekstraklasie w roli beniaminka. W rundzie zasadniczej toruńscy hokeiści 3 razy wygrywali i tyleż samo razy schodzili z lodowiska ze spuszczoną głową, natomiast w Play-Offach „Krzyżacy” udowodnili swoją wyższość nad zawodnikami z południa, (pomimo, iż byli skazywani na porażkę) wygrywając w Tychach 3:6 oraz na Tor-Torze 7:2 i ostatecznie zajmując piąte miejsce w całych rozgrywkach. Z kolei w sezonie 2003/04 zespół GKSu Tychy, był jedyną drużyną z „pierwszej czwórki”, z którą toruńskim hokeistom udało się wygrać. Niestety zwycięstwo miało wymiar jedynie symboliczny, gdyż tabela była już „poukładana” i nie było szansy na „dogonienie” pierwszej czwórki. Czas na sezon 2004/05, kiedy to „na wstępie” „Stalowe Pierniki” poległy w Tychach 0:4, na szczęście później zrehabilitowali się wygrywając w całym sezonie zasadniczym trzy razy, zaliczając jedynie jeden remis. Wprawdzie w Play-Off’ach nie było już tak różowo, gdyż hokeiści GKSu Tychy, aż trzykrotnie wygrali z podopiecznymi Jarosława Morawieckiego, notując zaledwie jedną porażkę, ale jak wiadomo sukces hokeistów z południa był uwarunkowany nie tylko dobrą formą, ale również licznymi „ubytkami” w składzie „Stalowych Pierników”. W obecnym sezonie „tyszanie” dwa razy sprawdzali formę hokeistów z grodu Kopernika, na Tor-Torze padł remis, natomiast w Janowie(awaria lodowiska w Tychach) górą byli podopieczni Wojciecha Matczaka. Podsumowując, od momentu wejścia „Krzyżaków” do ekstraklasy byliśmy świadkami 23 pojedynków pomiędzy TKH Toruń a GKSem Tychy. W 10 spotkaniach zwyciężali „Stalowe Pierniki”, natomiast „tyszanie” 11 razy tryumfowali, a dwa starcia nie przyniosły rozstrzygnięcia. Ogółem padło 148 bramek, z czego 72 trafienia zanotowali torunianie, a hokeiści z południa 76 razy umieszczali krążek w siatce. Jak, więc widać pojedynki pomiędzy TKH a GKSem, są nadzwyczaj wyrównane i w piątkowy wieczór żadna z drużyn nie będzie występować w roli faworyta..

Mistrz w roli „testera”....

Przerwa w rozgrywkach PLH wyszła „Stalowym Piernikom” na dobre, z czterech rozegranych meczy jedynie jeden zakończył się remisem, natomiast w pozostałych podopieczni Jarosława Morawieckiego odprawili rywali z kwitkiem. Cieszy poprawa skuteczności i „jakości gry”, niestety zawsze jest jakieś „ale”. Otóż twierdzenie o „zwyżce” formy „Stalowych Pierników” powstało po meczach z tzw. „środkiem i ogonem tabeli”. Toruńscy hokeiści nie mieli jeszcze okazji sprawdzić się z czołówką, teraz nadarzy się taka szansa, gdyż do grodu Kopernika zawita aktualny mistrz Polski. W zasadzie dopiero po tym spotkaniu będziemy mogli jednoznacznie określić formę „Krzyżaków”. Warto dodać, że zawodnicy GKSu Tychy z powodu awarii lodowiska, a co za tym idzie sporej liczby przełożonych meczy, będą musieli w krótkim czasie nadrobić zaległości, co z pewnością przełoży się na formę. W końcu nie można przez cały czas grać na wysokim poziomie, zmęczenie musi przyjść z czasem, a to skwapliwie powinni wykorzystać „Stalowe Pierniki”. Na dodatek skład podopiecznych Wojciecha Matczaka nieco uszczuplał po ostatnich spotkaniach. W Toruniu zabraknie Krzysztofa Śmiełowskiego, (został zawieszony na cztery mecze przez WGiD PZHL za „popychanie sędziego” w meczu z Cracovią) oraz Tomasa Kramnego, który nadal leczy kontuzję, natomiast pod znakiem zapytania stoi występ Michala Belicy, który narzeka na uraz stopy. Od pewnego czasu spekuluje się na temat ewentualnego powrotu Robina Bacula do „mistrzowskiego składu”, ale jak na razie nie podano, żadnej konkretnej informacji, jednakże nie można wykluczyć, że Czech pojawi się na Tor-Torze.

Doping, doping i jeszcze raz doping...

Z meczu na mecz na Tor-Torze widać postępy w poziomie dopingu, oby ten trend został podtrzymany również w piątkowy wieczór...

2.12.2005, godzina 18:30, miejsce : Tor-Tor...

Serdecznie Zapraszamy !!!

  • autor: V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery