Treść strony styczeń_2006

Remis wyrokiem ?

Stawką niedzielnego pojedynku „Stalowych Pierników” z „Szarotkami”, było przedłużenie realnych szans TKH na pierwszą czwórkę. W potyczce padł remis, który może być wyrokiem dla toruńskich hokeistów...

Nadzieja na „pierwszą 4” prysła na 44 sekundy przed końcem meczu...

Potyczki „Stalowych Pierników” z „Szarotkami” powoli zaczynają przybierać identyczny scenariusz. Otóż za każdym razem TKH wychodzi na prowadzenie na początku meczu, by zniweczyć cały trud w końcowych minutach spotkania, podobnie było i tym razem. Pierwsza tercja to koncert gry w wykonaniu podopiecznych Jarosława Morawieckiego, który zakończył się trzy-bramkowym prowadzeniem gości. Gospodarze zupełnie nie spodziewali się takiego obrotu spraw, jednak nie załamali rąk i konsekwentnie dążyli do zdobycia chociażby bramki kontaktowej. Sztuka ta udała się „Szarotkom” dopiero w trzeciej tercji, a dokładniej w 49 minucie, a autorem „trafienia” był niezawodny Marian Kacir, który ostatnio jest w wyśmienitej dyspozycji. Stan 3:4 i gospodarze zwietrzyli szansę na remis, na dodatek zadanie ułatwili im, hokeiści z grodu Kopernika, którzy seryjnie trafiali na ławkę kar. I stało się, remis pada na 44 sekundy, przed zakończeniem spotkania. Podopieczni Lubomira Rohacka wykorzystują podwójną przewagę i dzięki temu „trafieniu” mogą nieco spokojniej zacząć patrzeć w przyszłość....

Czysto teoretyczny awans...

Podstawowym założeniem „scenariusza na czwórkę”, reżyserowanego na zlecenie „Stalowych Pierników”, było zdobycie przez toruńskich hokeistów trzech punktów w Nowym Targu. Niestety podopieczni Jarosława Morawieckiego wracają z południa Polski, jedynie z „punktową zdobyczą” i na dzień dzisiejszy, szanse na „pierwszą czwórkę” zmalały niemal do zera. Aktualnie TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń plasuje się na 5 miejscu w tabeli i traci do Podhala Nowy Targ 5 punktów, natomiast do zakończenia rundy zasadniczej pozostało zaledwie 6 spotkań. Teoretycznie, jeżeli założymy zwycięstwa „Stalowych Pierników” w pozostałych spotkaniach oraz dwie porażki „Szarotek”, to w takim przypadku o medale będą walczyć toruńscy hokeiści. Jednak prawdopodobieństwo takiego założenia jest niewielkie, jeżeli nie iluzoryczne. Wynika to z faktu, iż „Szarotki” z meczu na mecz grają coraz lepiej i bardzo rzadko „gubią punkty”. W zasadzie, jedynymi możliwymi autorami porażek „Górali”, mogą okazać się zespoły z Krakowa i Oświęcimia. Oczywiście można pokusić się o stworzenie innych „teorii awansu”, ale każdy nowy wariant będzie coraz mniej realny...

Sytuacja jest bardzo trudna, „Stalowe Pierniki” muszą liczyć nie tylko na siebie, ale również na korzystne rezultaty z innych lodowisk. Sławne hokejowe powiedzenie głosi, że „dopóki krążek w grze wszystko może się zdarzyć” i miejmy nadzieję, że właśnie te słowa będą przyświecać toruńskim hokeistom już do końca sezonu, niezależnie od sytuacji. W końcu przegrana po walce ma zupełnie inny smak niż załamanie rąk, a poza tym gra się dla Kibiców, a oni nadal wierzą w awans...

  • autor: V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery