Treść strony luty_2006

Znaliśmy konsekwencje

Rozmowa z TOMASZEM WAWRZKIEWICZEM, bramkarzem TKH ThyssenKrupp Energostal

- Jaka atmosfera panuje w zespole po ostatniej kolejce sezonu zasadniczego?
- Na ma co ukrywać, że średnia. Do końca wierzyliśmy, że awansujemy do czwórki. Zrobiliśmy wszystko z naszej strony. Praca całego sezonu może nie poszła na marne, ale nie zaowocowała odpowiednimi wynikami.

- Mówisz, że zrobiliście wszystko, ale wcześniej straciliście masę punktów...
- Chodziło mi o końcówkę rundy zasadniczej. Musieliśmy wygrywać i wygrywaliśmy, cały czas trwały kalkulacje. W przekroju całego sezonu zdarzały nam się wpadki, ale tak samo innym zespołom. Z drugiej strony niespodziewanie wygrywaliśmy w Krakowie czy Oświęcimiu. Taka jest nasza liga.

- W trakcie meczu w Sosnowcu znaliście wyniki z Krakowa?
- Tak. Byliśmy oczywiście skoncentrowani na swojej grze, ale informacje dostawaliśmy. Po pierwszej tercji była nadzieja, po drugiej już zwątpienie. W ostatniej części widać było, że powietrze z nas zeszło zupełnie.

- Cracovia wcześniej wygrała oba mecze z Podhalem u siebie...
- Nie chcę się nad tym zastanawiać. Wolę wierzyć, że Podhale było po prostu lepsze w tym meczu.

- Jakie konsekwencje dla zespołu ma piąte miejsce w tabeli?
- Straciliśmy pieniądze, ale przede wszystkim szansę na zrealizowanie własnych ambicji, każdy z nas marzył o walce o medal. Wielu rzeczy trzeba żałować. Z pewnością kibiców, którzy zasłużyli na wielkie emocje. Takie są, niestety, konsekwencje, zdawaliśmy sobie z nich sprawę. Z drugiej strony wypadałoby przemyśleć regulamin. Już rok temu piąty zespół dzielił od czwartego tylko punkt. Przy takim systemie jedna mocna drużyna jest jednak pokrzywdzona.

- Czy walka o utrzymanie w PLH wyzwoli w was jeszcze jakieś emocje?
- Musimy grać do końca, będziemy walczyć o piąte miejsce w tabeli. Choć motywacja na pewno nie będzie już tak duża.

- Dla ciebie i kilku kolegów znacznie wydłużyła się droga do reprezentacji Polski na kwietniowe mistrzostwa świata.
- Zdaję sobie sprawę, że to utrudnia walkę o miejsce w kadrze. Większe szanse będą mieli zawodnicy, którzy będą grać dobrze z mocnymi rywalami. Będzie jednak jeszcze drugie zgrupowania, na którym trzeba postarać się zdobyć zaufanie trenera Rohaczka.

Rozmawiał Joachim Przybył

21 Lutego 2006

źródło - www.pomorska.pl

wstecz

Kontakt

Bannery