Treść strony marzec_2006


Nie tak miało być

Rozmowa z SŁAWOMIREM KIEDEWICZEM,
napastnikiem TKH ThyssenKrupp Energostal

- W Sosnowcu zakończyliście grę o 5. miejsce w PLH. Wygraliście 7:1, a ty byłeś jednym z najlepszych zawodników na lodowisku.
- Tak się złożyło, że zdobyłem dwa gole. W całym sezonie za wiele do siatki nie trafiałem, więc i ta zdobycz jest dla mnie cenna. Lepiej późno niż wcale.

- Obydwa mecze z Zagłębiem nie stały na wysokim poziomie...
- Tak to jest, że spotkania o piąte miejsce nie należą do porywających widowisk. Nasze apetyty były na pewno większe. Mieliśmy grać o medale, a nie o 5. lokatę, stąd mniejsze zaangażowanie. Z kolei sosnowiczanie byli usatysfakcjonowani już samym utrzymaniem w PLH, a to czy zajmą 5. czy 6. miejsce nie było dla nich istotne, dlatego pozwolili grać z nami juniorom. My mieliśmy taki plan, by zakończyć tę rywalizację w dwóch meczach i to wykonaliśmy. A gra się tak, jak przeciwnik pozwala. W Toruniu już w 33 sekundzie Tomek Proszkiewicz zdobył gola, a potem tempo gry siadło, skończyło się na 3:1. Znacznie lepiej było w Sosnowcu, ale powtarzam. Od hokeistów, których stać było na medal trudno oczekiwać stuprocentowego zaangażowania w spotkaniach o "pietruszkę".

- Gdy oglądasz w TVP 3 relację z finału to czujesz...
- Zwykłą sportową złość, bo z tym składem powinniśmy grać o medale, nawet o złoto. Niestety, przespaliśmy początek sezonu, za dużo było remisów i w efekcie do gry w finałach play off zabrakło nam dwóch punktów. Sponsorzy i kibice liczyli, że będziemy walczyć o najwyższe laury, tymczasem zajęliśmy 5. miejsce. Dla mnie to klęska.

- Na osłodę pozostał wam Puchar Polski.
- Nie, to nie jest wystarczająca rekompensata.

- Ale sam nie należysz do czołowych strzelców TKH?
- O ile dobrze liczę to zdobyłem 9 bramek i 8 asyst. Na pewno nie jest to szczyt marzeń, ale chciałbym przypomnieć, że ligę zaczynałem na obronie, bo mieliśmy kłopoty kadrowe, kontuzje, potem grałem w ataku, ale nie na swojej nominalnej pozycji, tylko jako rozgrywający. W trakcie rozgrywek przewinąłem się niemal przez wszystkie "piątki". To nie sprzyja zgraniu i zdobywaniu goli. Ale takie były decyzje trenera.

- TKH w opinii fachowców, to drużyna świetnie przygotowana fizycznie do sezonu, ale grająca słabo taktycznie. Tacy "jeźdźcy bez głowy"?
- Rzeczywiście Jarosław Morawiecki przygotował nas do ligi jak trzeba. Przez wszystkie rundy mieliśmy dobrą kondycję. A taktyka? O tym wolałbym się nie wypowiadać. Gramy tak, jak ustawi i nakaże nam trener, a więc jest to bardziej pytanie do niego niż do mnie.

- Gdzie Sławomir Kiedewicz będzie grał w przyszłym sezonie?
- Wszystko zależy od indywidualnych rozmów z zarządem, jakie czekają każdego z zawodników. Zobaczymy, co mi zaproponują działacze. W każdym razie ja widzę się w tej ekipie i chciałbym nadal grać na Tor-Torze.

Rozmawiał Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery