Treść strony SEZON 2005/ 2006

Prześladuje mnie pech - rozmowa z Tomaszem Wawrzkiewiczem

Mija 26 min. ostatniego pojedynku TKH/ThyssenKrupp/Energostal w turnieju "Wojas Cup" przeciwko Dworom/Unii Oświęcim. Jeden z zawodników wicemistrza Polski strzela w kierunku bramki Wawrzkiewicza. Torunianin szybko wykonuje ruch ręką, by nagle położyć się z bólu na lodzie. Diagnoza lekarska jest daleka od optymizmu. Wawrzkiewicz doznaje zwichnięcia barku i niezbędne okazuje się założenie gipsowego opatrunku. Dopiero za trzy tygodnie - po jego zdjęciu - okaże się, czy przerwa od hokeja nie będzie trwała nawet kilku miesięcy.

Filip Łazowy: To już nie przypadek, a pech?

Tomasz Wawrzkiewicz: Niestety to prawda. Już miałem nadzieję, że po wyleczeniu kolana wszystko będzie w porządku a tu znów spotyka mnie kontuzja, która spowoduje dość długą przerwę w przygotowaniach do rozgrywek ligowych. Pech nadal mnie prześladuje - w ubieglym sezonie naderwałem więzadła krzyżowe, a teraz znowu uraz...

To był efekt przeciążenia, wyczerpujących treningów?

- Nie. To po prostu zbieg okoliczności. Chciałem złapać krążek i chyba zbyt szybko zrobiłem ruch ręką. Wyskoczył mi staw i pod narkozą był potem nastawiany na swoje miejsce. Uraz barku to chyba przypadek, który niestety przytrafił mi się w tak ważnym momencie.

Jak długo potrwa przerwa w treningach?

- Przez trzy tygodnie będę miał na ręce założony gips. Później okaże się dopiero czy wszystko jest w porządku. Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz to potrzebny będzie dodatkowy zabieg i przerwa w przygotowaniach będzie o wiele dłuższa. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie.

Nie ma szansy na zmniejszenie okresu przerwy w grze?

- Niestety nie. Rozmawiałem zarówno z lekarzem klubowym jak i reprezentacji Polski. Trzy tygodnie noszenia opatrunku gipsowego to konieczność. Później czeka mnie rehabilitacja. Rezonans magnetyczny kontuzjowanego barku wykaże czy wszystko goi się tak jak powinno. Nie ma więc mowy o krótszym okresie przerwy w treningach.

Drużyna TKH/ThyssenKrupp/Energostal już w trakcie przygotowań ma spore problemy kadrowe. To może mieć później przełożenie na jej wyniki w lidze?

- Na pewno są realne szanse na zajęcia miejsca w pierwszej czwórce. Nie będzie to łatwe zadanie, ale po ciężkiej walce powinno nam się udać. Później, w fazie play-off wszystko może się zdarzyć. Naszym celem będzie zatem walka o jeden z medali.

źródło: Filip Łazowy - 16.08.2005 - Gazeta Wyborcza

wstecz

Kontakt

Bannery