Treść strony październik_2006

Nieregulaminowy sprzęt nie pomógł

Wczoraj na Tor-Torze torunianie pokonali Stoczniowca Gdańsk 3:1 (0:0, 1:1, 2:0).

Zawodnicy Stoczniowca przyjechali do Torunia z dużymi nadziejami na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Po dwóch kolejnych, pewnych zwycięstwach (z Nowym Targiem 4:1 i Oświęcimiem 6:0) wyraźnie odnaleźli dobrą formę.

Za duża kamizelka

Dodatkowo w szeregach Toruńskiego Klubu Hokejowego zabrakło kontuzjowanych Adama Fraszki i Piotra Kosedy, lecz mimo to od pierwszych minut uwidaczniała się przewaga gospodarzy.

Pomimo kilku dobrych sytuacji z obu stron (najlepszą miał Maciej Radwański, po jego strzale w 4. min krążek trafił w słupek) bramki padały dopiero w drugiej odsłonie.

Rozpoczęła się ona z kilkuminutowym opóźnieniem ponieważ u Przemysława Odrobnego, bramkarza Stoczniowca, stwierdzono nieregulaminowy sprzęt (kamizelka miała zbyt duży rozmiar). W związku z tym nadużyciem drużyna gości została ukarana dwuminutową karą techniczną.

Fakt ten wykorzystali jednak przyjezdni, a nie torunianie. Grając w osłabieniu potrafili wysforować się na prowadzenie, po strzale Romana Skutchana.

Gospodarze długo nie umieli pokonać gdańskiego bramkarza. Powodem były: zbyt duża liczba kar oraz niezbyt precyzyjne strzały.

Dopiero na niespełna minutę przed końcem tej odsłony Maciej Radwański silnym strzałem doprowadził do wyrównania (zdobył pierwszą bramkę w barwach TKH).

Ustalili wynik meczu

Kolejne dwa gole torunian, w ostatniej tercji spotkania, przesądziły o końcowym wyniku.

Najpierw Jewgienij Bucharan, strzałem z nadgarstka pokonał Odrobnego (była wówczas 48 min.), a pięć minut przed ostatnią syreną rezultat ustalił Tomasz Proszkiewicz zmieniając tor lotu krążka po strzale Jarosława Kłysa.

  • autor: Dariusz Łopatka (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery