Treść strony październik_2006

Przyszedłem do Torunia by zdobyć medal

Rozmowa z JAROSŁAWEM KŁYSEM, obrońcą TKH ThyssenKrupp Energostal.

- Jesteś od trzech miesięcy w Toruniu. Jak się zaaklimatyzowałeś w drużynie, w mieście?

- Czuję się tu dobrze, chłopacy z drużyny przyjęli mnie ciepło, wpasowałem się w zespół. Po trzech miesiącach zdążyłem się już zorientować w toruńskich realiach. Samo miasto nie jest mi obce, bo co roku przyjeżdżałem do rodziny.

- Za TKH kilkanaście spotkań ligowych, jak oceniasz drużynę?

- Znaliśmy się dobrze z ligi. To jest solidny, mocny zespół. Z dużą ambicją i wolą walki. Niemniej parę wpadek się zdarzyło jak choćby z Sanokiem, czy Krynicą. Chociaż ostatnia wyjazdowa porażka w Krynicy nie do końca obciąża nasze konto. Tam sędziowie wystąpili w rolach głównych.

- Odczuwasz, ciśnienie, presję na wynik?

- O, tak. To już się dało odczuć. Widać, ze zarząd i prezesi postawili nam wysoko poprzeczkę. Wszyscy chcą najpierw awansu do czołowej szóstki, a potem medalu, ale wiadomo, że to jest hokej i tutaj wszystko może się zdarzyć. W tym roku liga jest bardzo wyrównana, moim zdaniem niepotrzebny jest ten podział na cześć i cztery drużyny po dwóch rundach.

- TKH w ostatnich dwóch sezonach wolno się rozkręcał. Forma przychodziła pod koniec listopada, w grudniu. Potem brakowało czasu i spotkań by dogonić czołówkę. Jak będzie tym razem, czy teraz jesteście już w optymalnej formie?

- Każdy mecz jest inny i właściwie zawsze znajdzie się jakiś element do poprawy. Poza tym inaczej podchodzi się do spotkania z Sanokiem i starcia z GKS-em Tychy. To są różne cele i motywacje. Tu w Toruniu jest o tyle specyficzna sytuacja, że przed sezonem brakuje sparingpartnerów. Kluby ze Śląska czy Małopolski mają łatwiej, bo albo grają między sobą, albo maja blisko do Czech, czy na Słowację, gdzie silnych rywali jest bez liku. Dlatego te drużyny są lepiej zgrane i prezentują lepszy poziom na początku sezonu. TKH dochodzi do formy poprzez mecze ligowe. Po prostu miejsce Torunia na hokejowej mapie działa na niekorzyść.

- Formacje obronne TKH na razie prezentują się solidnie. Jesteście drugą drużyną PLH pod względem straconych bramek, a ty z Łukaszem Sokołem brylujecie w toruńskiej obronie.

- Po to zostałem ściągnięty do Torunia by grać w pierwszej parze obrońców. Prawda jest jednak taka, ze cała piątka broni i atakuje...

- ... stąd tyle asyst na twoim koncie? Masz ich osiem i jesteś najlepszym z obrońców w punktacji kanadyjskiej w TKH.

- Nigdy nie przywiązywałem do tego wagi, nie liczyłem sobie punktów. Mam określone zadania w zespole, przede wszystkim bronić, ale jak stoję przed niebieską linią w zamku, to też strzelam na bramkę. Generalnie wyznaję zasadę, że jak drużyna wygrywa, to nieważne kto strzela.

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery