Treść strony listpopad_2006

Podhale na celowniku

Rozmowa z Tomaszem Proszkiewiczem napastnikiem TKH ThyssenKrupp Energostal.

- Podtrzymaliście serię zwycięstw i pokonaliście GKS Tychy 2:1, chociaż równie dobrze mogło się skończyć 7:1?

- Jasne, że mogło tak być, ale dzisiaj, tak nam krążek nie wchodził do siatki, jak w spotkaniu ze Stoczniowcem. Końcówka była nerwowa, graliśmy czterech na trzech i sami sobie niepotrzebnie stworzyliśmy problem. Bo mecz był wygrany, minutę przed końcem graliśmy w przewadze, a tu nagle głupia strata krążka i Bagiński doprowadza do stanu 2:1. No i zrobiło się gorąco. Na szczęście wszystko skończyło się po naszej myśli, chociaż Tomek Wawrzkiewicz chciał zachować czyste konto.

- Ty zdobyłeś druga bramkę w niesamowitych okolicznościach?

- Rzeczywiście rzadko się strzela bramki grając w podwójnym osłabieniu. Na grając w trójkę przeciwko piątce tychowian udało się dokonać tej sztuki. Rywale pogubili się w naszej tercji dostałem długie podanie od Jarka Kłysa i mimo tego, że przeszkadzał mi obrońca GKS-u zdołałem oddać strzał na bramkę Sobeckiego. On wybił krążek, potem Jarek Kłys dobijał, ale jego strzał znów bramkarz wybił, ale pod jego bramką zrobił się kocioł. Wreszcie ja dopadłem bezpańskiego krążka i wepchnąłem go do bramki.

- Zbliża się grudzień, a więc TKH zaczyna grać tak jak tego by kibice oczekiwali. Czy "Stalowe Pierniki" są już w optymalnej formie?

- Gramy coraz lepiej na wyjazdach. U siebie zawsze spisywaliśmy się dobrze, tylko z Cracovią przegraliśmy po dogrywce. Ważne, żeby zdobywać punkty na lodowisku rywala. W ostatnich trzech wyjazdowych meczach dwa razy przegraliśmy różnicą jednej bramki, a w Sosnowcu wreszcie wygraliśmy. Teraz jedziemy do Nowego Targu również po korzystny wynik. Zadanie będzie jednak utrudnione, bo Żenia Bucharan musi wyjechać by przedłużyć sobie wizę i zabraknie go w moim ataku. Jesteśmy jednak dobrej mysli i na pewno będzie to inny mecz niż ostatnio w Nowym Targu. A czy jesteśmy już w optymalnej formie? Tego tak do końca nie wiem, wiele zależy od naszej dyspozycji strzeleckiej, a z tym bywa różnie. Stoczniowcowi wbiliśmy sześć bramek, a Tychom tylko dwie, choć okazji było znacznie więcej. To jest największa bolaczka TKH, to zreszta widać w tabeli, jeśli porówna się liczbę zdobytych i straconych bramek.

- Jak przyjęliście wiadomość o dymisji prezesa Przemysława Radio?

- Nie chciałbym sie wypowiadać na temat prezesa. Ważne, żeby był sprzęt, wypłaty na czas, a my jesteśmy od tego, żeby grać.

Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery