Treść strony styczeń_2007

Udany rewanż

Stalowe Pierniki przegrały z zespołem GKS Tychy w półfinale Pucharu Polski w stosunku 3:1. Wtorkowy wieczór przyniósł podobny wynik, ale tym razem górą byli gospodarze...

Rewelacyjny początek

Kibice zgromadzeni na Tor-Torze, jeszcze dobrze się nie usiedli na swoich miejscach, a już mogli cieszyć się z trafienia Stalowych Pierników. Dokładnie tak można opisać początek meczu z zespołem GKS Tychy. Wszystko za sprawą pięknego rajdu Rudolfa Vercika, który minął obrońców rywala i idealnie obsłużył Milana Furo. Skrzydłowy pierwszego ataku nie miał żadnych problemów z wpisaniem się na listę strzelców i w 23 sekundzie meczu na tablicy pojawił się wynik 1:0. Zazwyczaj po tak szybkim początku, rywal powinien niezwłocznie odpowiedzieć, jednak tym razem było inaczej. Nie dość, że podopieczni Wojciecha Matczaka nie zaatakowali, to jeszcze 30 sekund później mogli stracić kolejną bramkę. Tomasz Proszkiewicz znalazł się w dogodnej sytuacji do podwyższenia prowadzenia, ale nie potrafił umieścić krążka w siatce. Mijały kolejne minuty, a gospodarze nie zwalniali tempa i raz po raz niepokoili Arkadiusza Sobeckiego. Wynik jednak nie ulegał zmianie, a u gospodarzy widać było nawrócenie się odwiecznej choroby braku skuteczności. Pierwsza groźna akcja gości, miała miejsce dopiero w 8 minucie. Robin Bacul otrzymał „prezent” od Roberta Fraszko, lecz nie potrafił pokonać Tomasza Wawrzkiewicza w sytuacji sam na sam. Warto jeszcze odnotować słupek Proszkiewicza z 16 minuty oraz zmarnowaną podwójną przewagę przez torunian i na tym zakończyła się pierwsza tercja. Druga odsłona nie przyniosła wielkich zmian, gospodarze nadal byli stroną dominującą i po raz kolejny chcieli ustanowić nowy rekord w szybkości strzelenia bramki. Nic jednak z tego nie wyszło, choć Milan Furo był bliski przechytrzenia Sobeckiego. W 30 minucie goście w końcu doprowadzili do remisu. Autorem trafienia został Michal Belica, któremu praktycznie pozostało wpakować krążek do pustej bramki, po idealnym podaniu Artura Ślusarczyka. Odpowiedź Stalowych Pierników nadeszła 6 minut później, a w głównych rolach wystąpili Łukasz Chrzanowski z Jackiem Dzięgielem. Wprawdzie strzał „Bidy”, Sobecki jeszcze wybronił, ale dobitka „Chrzany” była już skuteczna. W dalszej części spotkania nie działo się zbyt wiele, gospodarze umiejętnie się bronili, wyprowadzając groźne kontry, a zawodnicy GKSu Tychy nie potrafili sobie poradzić z ambitną grą Stalowych Pierników. Na dowód tego, w 42 minucie Arkadiusz Marmurowicz podwyższa prowadzenie i spotkanie kończy się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 3:1. Niestety w końcowych fragmentach meczu, Mariusz Jakubik koniecznie chciał, „jakoś” wpisać się do protokołu.. Brutalny faul na Bartoszu Dąbkowskim załatwił sprawę i nazwisko byłego hokeisty Unii Oświęcim pojawiło się w protokole.

TKH ThyssenKrupp Energostal - GKS Tychy 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
1:0 Milan Furo (Rudolf Vercik) 1’
1:1 Michal Belica (Artur Ślusarczyk) 5/4 30’
2:1 Łukasz Chrzanowski (Jacek Dzięgiel) 4/4 36’
3:1 Arkadiusz Marmurowicz (Piotr Koseda) 42’

TKH TKE: Wawrzkiewicz; Sokół (2), Kłys, Vercik, Ambruz (2), Furo; Fraszko, Dąbkowski, Bomastek (4), Proszkiewicz, Marmurowicz (4); Koseda (2), Piotrowski, Dalke, Dzięgiel (2), Chrzanowski (2); Dołęga, Suchomski, Milan.

GKS Tychy: Sobecki; Gonera (2), Gwiżdż (4), Bacul, Parzyszek, Matczak; Mejka, Kuc (2), Ślusarczyk, Belica (6), Sarnik (2); Majkowski, Gretka (2), Bober (2), Cychowski (2), Woźnica; Gawlina, Fraczek, Jakubik (6).

Kary: 18 – 28
Widzów: 1500

  • autor: V@ldi

wstecz

Kontakt

Bannery