Treść strony styczeń_2007

Marzyłem o występie na mistrzostwach świata

Rozmowa z PIOTREM KORCZAKIEM, byłym graczem TKH ThyssenKrupp Energostal, którego pożegnanie odbyło się w niedzielę przed meczem TKH - Stoczniowiec

- Jak to się stało, że 30-letni obrońca musiał przedwcześnie zakończyć karierę?

- Całe zło zaczęło się 6 lat temu gdy grałem w GKS-ie Katowice. W Sanoku zostałem rzucony na bandę wówczas jeszcze drewnianą i doznałem kontuzji kolana. Gips i dwa miesiące z głowy, od tego czasu to kolano systematycznie się odzywało. Później trafiłem do Stoczniowca Gdańsk i od Mariusza Puzio dostałem krążkiem w łyżwę, w najmniej uzbrojone miejsce, efekt - złamana kość śródstopia, potem znów odezwało się kolano i musiałem przejść zabieg artroskopii. W ciągu czterech lat gry w TKH miewałem problemy z kolanami, podczas przygotowań do sezonu 2005/06 doznałem urazu barku i wróciłem do gry w październiku.

- Ale o twojej rezygnacji przesądziła kontuzja kręgosłupa...

- Bóle pleców miewałem od zawsze, ale sądziłem, że to po prostu ze zmęczenia, zakwaszenia mięśni. Później gdy bóle się nasilały lekarze podejrzewali korzonki. Mieszkam w Bydgoszczy i najgorzej było, gdy po godzinie jazdy z Tor-Toru miałem wysiąść z auta, po prostu nie mogłem!

- Ostatni mecz w barwach TKH ThyssenKrupp Energostal rozegrałeś w listopadzie przeciwko Podhalu?

- Zgadza się. Potem z moim kręgosłupem było coraz gorzej. Bóle były tak silne, że mogłem tylko leżeć na podłodze, tak spędziłem trzy tygodnie. Wreszcie zrobiono mi rezonans i okazało się, że mam przepukliny między kręgami lędźwiowymi, drobne guzki i zmiany zwyrodnieniowe. Teraz ten uraz jest na tyle zaleczony, że mogę normalnie chodzić, chociaż z wiązaniem butów, czy schylaniem się mam problemy. Po konsultacji z lekarzem klubowym i rodziną podjąłem trudną decyzję o zakończeniu kariery sportowej. Tym bardziej, że byłem wyłączony z rytmu treningowego od półtora miesiąca. Lekarz powiedział mi, że powrót do intensywnych treningów mógłby się skończyć tragicznie.

- Z pewnością nie była to łatwa decyzja?

- Życie zmusiło mnie do takiego kroku. Hokej dotychczas był całym moim światem. Najbardziej rozbrat z hokejem przeżył mój 9-letni syn, który żywo interesuje się tą dyscypliną. Już jako mały brzdąc kibicował mi z żoną w Krynicy, potem w Stoczniowcu. Szwagier i teść także nie mogą sobie wyobrazić spotkań TKH beze mnie. Wszyscy się popłakali podczas ceremonii pożegnania jakie działacze, zawodnicy i kibice TKH zgotowali mi w niedzielę przed meczem ze "Stocznią". Mnie też zatkało i łza zakręciła się w oku, ale zdrowie jest ważniejsze.

- Jak będziesz wspominał okres gry w TKH?

- Na pewno miło. Z tą drużyną zdobyłem Puchar Polski, który obok dwóch srebrnych i brązowego medalu mistrzostw Polski należy do moich najważniejszych osiągnięć. Do pełni szczęścia zabrakło medalu MP z TKH i gry w mistrzostwach świata. W kadrze rozegrałem około 40 spotkań, ale jakoś nie udało się wystąpić w MŚ. W TKH grałem tu cztery pełne sezony, ten byłby piątym, ale los napisał inny scenariusz. W Toruniu traktowano mnie dobrze, klub był solidny, nie mogłem narzekać. Życzę drużynie jak najlepiej?

- Na co stać twoich kolegów w play offach?

- Zanim na to podpowiem, chcę powiedzieć, że ciężko mi przestawić się na myślenie i mówienie o TKH z perspektywy kibica, czy eksperta. Zawsze byłem w środku, jako członek drużyny, na lodzie, albo w boksie. Powoli muszę się przyzwyczajać. Sądzę, że chłopacy powinni zakończyć tę rundę na 4. pozycji, ale muszą wygrywać (rozmawialiśmy przed meczem w Gdańsku - przyp. red), ale nawet jeśli zostaną na 6. miejscu, to w I rundzie play off stać ich na pokonanie Stoczniowca, nawet grając więcej spotkań na wyjeździe.

- Co teraz będziesz robić?

- Na razie chodzę od lekarza do lekarza, bo staram się o rentę. Muszę z czegoś żyć, mam rodzinę. Myślę też o zatrudnieniu, ale nie jest to takie proste. Nagle znalazłem się w nowej rzeczywistości i muszę sobie z nią poradzić.

- Życzymy ci zdrowia i spełniania nowych planów.

PIOTR KORCZAK
Rocznik: 1976, wzrost: 181, waga: 86 kg, żonaty, dwóch synów (9 i 6 lat),
pozycja: obrońca, kariera zawodnicza: 1997/1998 - Stoczniowiec Gdańsk, 98/99 - BTH Bydgoszcz/ KTH Krynica (3. miejsce), 99/2000 - KTH Krynica (2. miejsce), 2000/01 - GKS Katowice (2. miejsce), 2001/02 - Stoczniowiec Gdańsk, 2002-2006 TKH Toruń (Puchar Polski 2005)

Rozmawiał Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery