Treść strony SEZON 2007/ 2008


Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce


Mimo zdobycia czterech goli tego meczu torunianom prawdopodobnie nie udało by się wygrać.

Bez Michała Plaskiewicza w bramce nie byłoby na to najmniejszych szans.

TKH - Cracovia
4:3 (3:0, 1:3, 0:0)
Bramki:
1:0 Mravec - Dołęga (1), 2:0 Bomastek - Mravec - Dołęga (10); 5/4, 3:0
Buril (13), 3:1 Dulęba - Marcińczak - Pasiut (22); 5/4, 3:2 Hlouch -
Cerny (27); 5/4, 4:2 Vercik - Dołęga (36), 4:3 Csorich - S. Kowalówka
(37) TKH: Plaskiewicz Dąbkowski, Buril; Bomastek, Mravec, Dołęga
Kubat, Cychowski; Vercik, Chrzanowski, Marmurowicz Koseda, Koszarek;
Jastrzębski, Dzięgiel, Wieczorek oraz M. Kuchnicki

W
dwudziestej pierwszej sekundzie Michal Mravec skorzystał z precyzyjnego
podania Jarosława Dołęgi i uderzył z pierwszego krążka. Bramka
podziałała otrzeźwiająco na rywali, którzy ruszyli do ataków i przy
pomocy gospodarzy (przewinienia Burila i Vercika) kilka razy stawali
przed szansą na wyrównanie, ale zamiast niego strata zaczęła się
powiększać. Po wybronieniu osłabień torunianie skopiowali niemal akcję
z pierwszej minuty. Zza bramki zagrywał Dołęga, Mravec tym razem trącił
tylko krążek, a przy prawym słupku dobił go Przemysław Bomastek.

W
13 minucie na ławce kar przebywał Jarosław Kuc. Po wybiciu krakowskiego
obrońcy krążek przechwycił Vladimir Buril i przymierzył w kierunku
bramki. Guma odbiła się od prawego ramienia Radziszewskiego i wturlała
się za linię.
Po przerwie “Pasy” rzuciły się do ataku. W 22.
minucie po podaniu wzdłuż linii niebieskiej gola zdobył Mariusz Dulęba.
Przewaga gości rosła z każdą chwilą. W 27. minucie strzałem z prawego
skrzydła dystans do przeciwnej drużyny zmniejszył Hlouch i sytuacja dla
gospodarzy zaczęła przybierać bardzo niekorzystny obrót. Podopieczni
Rudolfa Rohacka mieli dużą swobodę ruchu i bez problemów wjeżdżali do
tercji TKH.

W 36. minucie Dołęga podał między obrońców do
wychodzącego na czystą pozycję Vercika, który znalazł się sam na sam z
Radziszewskim i strzelił między jego parkanami. Wydawało się, że da to
gospodarzom chwilę oddechu, ale nie minęła minuta a Marian Csorich
trafił do siatki i było 4:3.

Ostatnia tercja to desperacka
obrona torunian i popis umiejętności bramkarskich Plaskiewicza. W 47.
minucie Pasiut trafił w poprzeczkę. Drużyna Mariana Pysza co chwilę
była w poważnych opałach. Uderzał Leszek Laszkiewicz, Hlouch i Ales
Cerny. Bramka TKH była jednak jak zaczarowana.

W innych
meczach: Polonia Bytom - KH Sanok 4:5 (0:2, 3:2, 1:1), Zagłębie
Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (1:0, 1:0, 2:2), Unia Oświęcim -
GKS Tychy 1:5 (0:1, 1:3, 0:1), Naprzód Janów - Podhale Nowy Targ 3:1
(1:1, 1:0, 1:0).

Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery