Treść strony SEZON 2007/ 2008


Toruńscy bohaterowie nadal w grze

Cracovia ograna na oczach blisko dwóch tysięcy widzów! Hokeiści
TKH zagrali do ostatniej kropli potu i „na ostatnich nogach” pokonali
faworyzowanych rywali 3:1.

Pierwszy celny strzał na bramkę krakowian torunianie oddali dopiero
w 6 minucie, ale chwilę później mogliby już cieszyć się z prowadzenia,
gdyby Tomasz Koszarek wykorzystał choćby jedną z dwóch wyśmienitych
sytuacji podbramkowych. Nie zmieniło to jednak faktu, iż drużyna
Mariana Pysza, zdeterminowana do wywalczenia dobrego wyniku, grała z
niewyobrażalnym wręcz poświęceniem, ambitnie walcząc o każdy krążek.


Gdy w 11 min na ławce kar usiadł Jarosław Kuc, w stronę Rafała
Radziszewskiego strzelał Bartosz Dąbkowski. Bramkarz Cracovii to
uderzenie wybronił, do odbitego krążka dojechał Jarosław Dołęga, miał
przed sobą kawałek pustej bramki, lecz nieodpowiednio trafił w gumę.
Gdy większość uważała, że jest „po akcji” pod bramkę doskoczył
Bomastek, wyłuskał krążek i pokonał „Radzika”. „Tor-Tor” eksplodował
radością.


Chwilę po tym, gdy kibice oklaskiwali kolejną udaną zmianę
najmłodszych graczy TKH, bramkę dla przyjezdnych zdobył starszy z braci
Laszkiewiczów, po dwójkowej wymianie podań z Markiem Badzo.


Tempo gry momentami osiągało bardzo wysokim poziom. Zawodnicy obydwu
drużyn gonili raz w jedną, raz w drugą stronę, bądź często przepychali
się pod bandami walcząc wszystkim czym tylko można było: kijami,
łyżwami czy łokciami.

W 31 minucie blisko dwa tysiące kibiców zgodnie złapało się za
głowy, gdy po widowiskowej wymianie podań pierwszej formacji, spudłował
Dołęga.


- Gdyby Jarek wykorzystał choć jedną sytuację, w końcówce byłoby spokojniej - powiedział po meczu Marian Pysz, trener TKH.


Nerwów było tymczasem co niemiara, szczególnie po tym, gdy
Przemysław Bomastek po raz drugi znalazł się w najbardziej odpowiednim
miejscu (dobił strzał Bartosza Dąbkowskiego).


Krakowianie przez ostatnie 10 minut meczu atakowali z wielką
wściekłością, korzystając z resztek sił (doprowadzili nawet do
wyrównania, ale sędzia trafienia nie uznał, orzekając spalonego
bramkowego).


O tym, jak wiele sił włożyli w ten mecz gracze obydwu drużyn, może
świadczyć sytuacja z 56 minuty. Torunianie zasypywani kolejnymi
desperackimi atakami Cracovii, wyłuskali krążek i przeprowadzili
kontratak. Tyle, że od połowy lodowiska ani dwaj napastnicy TKH, ani
goniący ich obrońcy nie „przebierali” już nogami. Jadący w stronę
bramki Cracovii, skrajnie wyczerpani Musil i Mravec potrafili jednak
umieścić krążek w siatce.

TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń - ComArch Cracovia 3:1 (1:1, 0:0, 2:0)
  • 1:0 P. Bomastek - J. Dołęga (10.52, w przewadze), 1:1 D.
    Laszkiewicz - M. Badzo (13.12), 2:1 P. Bomastek - B. Dąbkowski (45.50,
    w podwójnej przew.), 3:1 M. Mravec - M. Musil (55.15)
  • Cracovia:
    Radziszewski (do 59.40); Csorich (2) - Kuc (4), Buril - Dulęba (2),
    Kłys (10) - P. Noworyta (6), Marcińczak - Landowski; L. Laszkiewicz -
    Słaboń - D. Laszkiewicz (2), M. Piotrowski - Pasiut - Drzewiecki,
    Vercik - Mihalik - Hlouch, Witowski (2) - Kowalówka - Badzo (4). Kary:
    32 min.
  • TKH Toruń: Plaskiewicz; Dąbkowski (4) - Koszarek (2),
    Kubat (2) - Cychowski, Koseda - Fraszko (2); Bomastek (8) - Mravec -
    Dołęga, Jastrzębski (2) - Musil (4) - Dzięgiel, M. Kuchnicki -
    Chrzanowski (2) - Chyliński oraz Minge. Kary: 26 min.
  • Stan rywalizacji: 2:1 dla ComArch Cracovii

Dariusz Łopatka (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery