Treść strony lipiec_2007

Trener musi się uczyć

Rozmowa z ANDRZEJEM MASEWICZEM, drugim trenerem TKH

- W Tychach odbyła się niedawno konferencja szkoleniowa poświęcona przygotowaniom w czasie okresu letniego. Jakie są pana wrażenia?

- Jestem bardzo zadowolony, że mogłem uczestniczyć w szkoleniu prowadzonym przez Henryka Grutha i Mariusza Czerkawskiego. Konferencja trwała dwa dni. Pierwszego mieliśmy zajęcia teoretyczne, także prowadzone przez specjalistę od medycyny sportowej Krzysztofa Ficka i fizjoterapeutę Remigiusza Rzepkę. Nazajutrz teoria została poparta praktyką i zajęcia odbywały się na sali gimnastycznej. Każdy z trenerów mógł wziąć w nich aktywny udział i przekonać się na własnej skórze, co i jak wykonywać.

- Z tego co mi wiadomo był pan jedynym trenerem z północnej części hokejowej Polski. Zasadne jest więc pytanie czy takie konferencje są w ogóle potrzebne?

- Takie konferencje są potrzebne przynajmniej raz w miesiącu. Do Tychów przybyło wielu szkoleniowców, chyba najwięcej z Nowego Targu. Na pewno ciężko jest tym ludziom, którzy nie biorą udziału w szkoleniach zrozumieć i dać się przekonać, że oni tego naprawdę potrzebują i że nie wiedzą jeszcze wszystkiego. Czemu cały hokejowy świat idzie do przodu, a my stoimy w miejscu? Często, niestety, bywa tak, że pamiętam jak byłem na jednym sympozjum zorganizowanym przez PZHL i słyszałem jak starsi trenerzy mówili, że to wszystko już słyszeli i nic się nie zmienia. Wywnioskowałem, że niewiele zrozumieli z tego, co im ktoś próbował przekazać.

- Jakie zagadnienia zwróciły pana uwagę podczas zajęć?

- Zainteresowała mnie przede wszystkim kwestia równowagi przy poruszaniu się na lodzie. Chodzi tutaj o przenoszenie ciężaru z jednej nogi na drugą w różnych pozycjach tak, aby się nie kiwać i zmniejszać prawdopodobieństwo upadku. W letnich przygotowaniach kładzie się duży nacisk na to, żeby wzmocnić mięsień poprzeczny brzucha, który zwiększa tę równowagę i zmniejsza ryzyko kontuzji pachwin czy naderwania podbrzusza. Służą ku temu ćwiczenia z użyciem gumowych piłek oraz na niestabilnych podkładkach pod nogi. Dzięki temu, że brałem udział w ćwiczeniach i zobaczyłem sam na sobie jak je wykonywać, żeby wzmacniać wspomniany mięsień, będę mógł to teraz lepiej przekazać zawodnikom. Bardzo fajną sprawę poruszył Krzysztof Ficek. W związku z dużymi obciążeniami i rozgrywaniem sporej ilości meczów powroty autokarem są bardzo męczące. Prowadzący zwrócił uwagę, że zawodnicy powinni posiadać kolanówki, które ściągałyby łydki i zakładane na podróż poprawiały krążenie.

- Kiedy odbędzie się kolejne sympozjum?

- Z niecierpliwością czekam na konferencję zimową, która ma odbywać się już na lodzie. Bardzo interesuje mnie sprawa indywidualnych zagrań obrońców oraz napastników, czyli trening dzielony. Wraz ze zmianą przepisów pojawiają się nowe metody szkoleniowe. Obrońcy nie mogą już tak agresywnie atakować. Zastanawia mnie jak te treningi dzielone wyglądają w Szwajcarii. Szczerze mówiąc nasze treningi na lodzie trwają godzinę i piętnaście minut, więc rzadko da się wygospodarować czas na indywidualne ćwiczenia. Jednak te dziesięć lub piętnaście minut poświęcone raz w tygodniu każdemu z osobna mogą przynieść bardzo dobre efekty.

Rozmawiał Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery