Treść strony listopad_2007


Rozmowa z Michalem Mravcem

Jak ja jestem kibicem, to przychodzę na każdy mecz, niezależnie od tego jaki poziom prezentuje dany rywal.

- Zastanawia mnie cały czas to, że w związku z awansem Keżmarku miałeś
możliwość gry w ekstralidze słowackiej, ale wybrałeś PLH.

- To nie
było do końca tak. Myślałem, że jeszcze w swojej karierze pogram w
najwyższej klasie rozgrywkowej w moim kraju. Wcześniej miało to
miejsce, kiedy występowałem w Liptovskim Mikulasie oraz Spisskiej Novej
Vsi. Niestety teraz na przeszkodzie stanął brak porozumienia z
trenerem. Główny sponsor darzył dużym zaufaniem sztab szkoleniowy i
razem zajmowali się sprawami kontraktowymi. Ja się nie dogadałem.
Minęło trochę czasu i zadzwonił telefon z propozycją z TKH.

-
Myślałem, że mogło to być związane z faktem, iż przez długi czas nie
było wiadomo czy Kezmarok spełni warunki pozwalające mu na grę w
ekstralidze.

- Faktycznie była to niewiadoma, ponieważ, żeby móc
tam występować trzeba mieć przynajmniej jedną z drużyn młodzieżowych (w
kategorii junior - 18 i 19 latkowie lub dorast - 16 i 17 latkowie) w
ekstralidze, a w moim poprzednim klubie nie było żadnej na tym poziomie
rogrywek. Sprawę jednak załatwiono w ten sposób, że odkupiono licencję
w kategorii dorast od Spisskiej Novej Vsi, więc wszystkie formalności
zostały załatwione. W praktyce zawodnicy ze Spisskiej grają pod szyldem
i w koszulkach Keżmarku. I wszystko jest w porządku.

-
Występowałeś w ubiegłym sezonie w jednym zespole z Richardem Sechnym, z
którego wcześniej zrezygnowało Podhale. Teraz to czołowy punktujący
ekstraligi, na którego zakusy mają Koszyce.

- Dokładnie, wiedzie
mu się bardzo dobrze. Przed przejściem do Nowego Targu niewiele
trenował i stąd wynikały jego braki. Poza tym ówczesny szkoleniowiec
Dmitrij Medvedev otwarcie mu powiedział, że nie chciał go w zespole a
decyzję o angażu podjął zarząd. Sechny potem grał już w czwartej
formacji, nie wychodził ani na przewagi, ani na osłabienia, więcej
siedział na ławce, niż grał. To jest bardzo dobry środkowy, ma dobry
przegląd sytuacji, długi zasięg ramion. Nie jest może za szybki i zbyt
dużo nie jeździ na lodzie, podobnie do mnie (śmiech). W zeszłym roku
mieliśmy silną drużynę, która w Polsce spokojnie awansowałaby do
finału, teraz Keżmarok jest jeszcze silniejszy, opierając się w głównej
mierze na starszych, bardziej doświadczonych graczach.

- To jest dobra ilustracja kryzysu jaki przechodzi hokej młodzieżowy na Słowacji.

-
Nie wiem co się dzieje z tymi młodymi pokoleniami zawodników, ale to
problem nie tylko mojego kraju. Może za młodu my też byliśmy tacy
drewniani (śmiech). Trudno powiedzieć. Raz na jakiś czas zdarza się
taki Marian Gaborik, który w wieku 18 lat wiedział bardzo dobrze co ma
zrobić z krążkiem, ale rzadko. Zmieniły się trochę czasy. Jak moje
pokolenie zaczynało grać, to dostawaliśmy cały sprzęt, na wszystko były
pieniądze. Funkcjonowały tzw. TSM-y (Treningowe schroniska
młodzieżowe), w ramach których oprócz sprzętu otrzymywaliśmy także
wyżywienie.

- Receptą na ten stan ma być wpuszczenie
reprezentacji do lat 20 do ekstraligi, co ma miejsce od bieżącego
sezonu. To ruch we właściwym kierunku?

- Nie tylko ja uważam, że
to nie jest dobry pomysł. Ten zespół powinien grać w pierwszej lidze,
bo rywalizując z najlepszymi jest skazany na regularne porażki. Z
drugiej strony nie osiąga wcale tak złych wyników. Te przegrane nie są
bardzo wysokie. Ostatnio nawet odnieśli pierwsze zwycięstwo z
Liptovskim Mikulasem. Z tego co wiem ostatnie postanowiono, że kadra
U20 będzie występowała w ekstralidze przynajmniej do 2010 roku.

- Duża większość tych zawodników nie załapałaby się do innych zespołów.

-
Masz pewnie rację. Raczej występowaliby teraz w I lidze, więc można
powiedzieć, że stworzono im bardzo dużą szansę na rozwijanie swoich
umiejętności i pokazanie się. Dla tej drużyny wynik nie jest
najważniejszy, dlatego każda z formacji wychodzi na osłabienia i
przewagi, zmieniają się też regularnie bramkarze.

- Fakt, że
cierpi na tym poziom rozgrywek. Władze Nitry postanowiły w ostatniej
kolejce wpuścić kibiców za darmo na mecz z dwudziestką. Chociaż było to
też podyktowane chęcią ich obłaskawienia ze względu na słabe wyniki
zespołu
.

- Jak ja jestem kibicem, to przychodzę na każdy mecz,
niezależnie od tego jaki poziom prezentuje dany rywal. Chcę przyjść i
zobaczyć swoją drużynę.

- Jaki trzeba mieć budżet, żeby występować w ekstralidze?

-
Zupełnie minimum to trzydzieści milionów koron (ok. 2,8-3 mln zł -
dop.red.). Najlepsze zespoły jak Slovan mają budżet na poziomie 80-90
milionów.

Michal Mravec

Urodził się 14 listopada 1972 roku w Liptovskim
Mikulasie (Słowacja). Tam też rozpoczął swoją karierę, reprezentując
barwy miejscowego klubu do 1998 roku. Później trafił do węgierskiego
Ujpesti, a sezonie 2000/01 wzmocnił KH Sanok z polecenia Milana
Skokana. Po roku wrócił na Słowację do pierwszoligowej Spisskiej Novej
Vsi, z którą od razu wywalczył awans. W latach 2003-05 ponownie grał
dla swojego macierzystego klubu. Po krótkim epizodzie w HKm Humenne pod
koniec 2005 roku przeniósł się do TKH. W ubiegłym sezonie wywalczył z
HK 31 Keżmarok awans do ekstraligi.

Rozmawiał Paweł Kumiszcze (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery