Treść strony SEZON 2008/ 2009


Łezka się może w oku zakręcić


Wielki mecz Roberta Fraszki. Kapitan toruńskiego klubu zaprasza kibiców. Wstęp jest bezpłatny

Rozmowa z ROBERTEM FRASZKO, byłym kapitanem
Toruńskiego Klubu Hokejowego, który w najbliższy weekend rozegra
ostatnie spotkanie w swojej bogatej karierze.

Piękna i długa kariera za tobą. Dwa brązowe medale ligowych
rozgrywek, Puchar Polski, ale także zaszczyt reprezentowania kraju. Nie
żal było zawieszać łyżwy na kołku?

Dobrze to wszystko wspominam. Oczywiście były wzloty i upadki. Dwa
razy przechodziłem przecież kontuzję kolana. W hokeja nie można grać
długo. Chociaż przyznam, że gdyby klub wyraził chęć, to mógłbym jeszcze
grać przez parę lat. Względy finansowe przyśpieszyły jednak zakończenie
mojej kariery. W lidze grają, co prawda, zawodnicy starsi ode mnie, ale
każdy był „zapatrzony” w moje kolana. Tymczasem po operacji wszystko
jest dobrze.


Ponad dwadzieścia lat spędziłeś na lodzie. Spotkałeś wielu
tzw. „ludzi lodu”. Którzy z nich najbardziej utkwili tobie w pamięci i
kształtowali ciebie jako hokeistę?


Na pewno Henryk Gruth. Miałem to szczęście pracować z nim. Uczył
mnie gry, a ja starałem się czerpać z jego doświadczenia jak najwięcej.
Dobrze wspominam także treningi z Januszem Syposzem. Zajęcia z tak
utytułowanymi i doświadczonymi szkoleniowcami były dla mnie wielkim
przeżyciem.


Przez te lata widziałeś przeobrażenia toruńskiego klubu i hokeja. Które lata w twojej opinii były najlepsze?

Najlepiej wspominam oczywiście rok 1996 i brązowy medal, pierwszy w
mojej karierze, zdobyty z toruńską drużyną. Wtedy, i we wcześniejszych
latach, grało się z zamiłowania i dla frajdy, ponieważ czasami
brakowało pieniędzy. Było, minęło. Dobrze wspominam też pobyt w Gdańsku
i drugi brązowy medal, a także wyjazd do Sanoka. Rzeczywiście to były
ciężkie czasy. Teraz jest stabilność finansowa, gra się dużo lepiej.


W niedzielę pożegnasz się z kibicami hokeja w Toruniu.
Wielki Mecz to wielkie emocje, nie tylko dla kibiców, ale również dla
ciebie...


Powiem już teraz, że łezka może się w oku zakręcić. Wiele lat
spędziłem pod dachem lodowiska. Grałem przed tyloma kibicami. Teraz
przyszedł czas podziękować im za wsparcie i godnie się pożegnać z
kibicami. Zapraszam wszystkich.


Hokej to twoja wielka pasja. Teraz zajmujesz się szkoleniem
młodzieży, w ślady taty idzie już także twój syn. Jest więc komu
przekazywać tajniki gry...


Mój syn również zagra w meczu. Chcę mu przekazać jak najwięcej, ale
nie tylko jemu. Wraz z Andrzejem Masewiczem prowadzimy jedną z
młodszych grup. Za kilka lat zobaczymy, czy zdołaliśmy ich czegoś
nauczyć.



Zobacz Wielki Mecz


  • Ostatnie spotkanie Roberta Fraszki zostanie rozegrane 9 listopada na „Tor-Torze”, o godz. 17. Wstęp na mecz jest bezpłatny
  • Udział
    zapowiedzieli przyjaciele Roberta - obecni oraz byli hokeiści (m.in. P.
    Bomastek, S. Byrski, A. Masewicz, J. Olek) oraz żużlowcy (m.in. W.
    Jaguś, R. Kościecha, A. Miedziński)

Dariusz Łopatka (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery