Treść strony SEZON 2008/ 2009

Emocje na Tor-Torze; czwarte zwycięstwo torunian z rzędu

Ekipa TKH staje się specjalistą od emocjonujących końcówek. Nie inaczej było w niedzielny wieczór.

Przegrywała 1:3 z KH Sanok, ale doprowadziła do dogrywki i rzutów karnych, które rozstrzygnęła na swoją korzyść.

TKH NESTA - KH SANOK
4:3 po karnych (1:1, 0:1, 2:1 - 0:0, 2:1)
Bramki:
0:1 Zieliński - Mermer (12), 1:1 Bomastek (14), 1:2 Zavacky - Gurican -
Demkowicz (21), 1:3 Kostecki - Mucha (54, w przewadze), 2:3 Dąbkowski -
Dołęga (57), 3:3 Salonen - Buril (60). Karne: Salonen, Marmurowicz -
Rąpała.
TKH: Plaskiewicz (2) - Buril (2), Dąbkowski (2); Bomastek
(2), Salonen, Dołęga - Cychowski (2), Kubat; Marmurowicz (4),
Paakkarinen (4), Jastrzębski (2) - Koseda (2), Piotrowski; Koszarek
(2), Dzięgiel, Minge - Porębski, Wieczorek; Kuchnicki, Chrzanowski,
Wiśniewski.

Ostatnie zwycięstwa torunian zaowocowały większą
liczbą widzów na trybunach. Na widowni Tor-Toru zasiadło blisko półtora
tysiąca kibiców. Miejscowi ostro zaatakowali rywali, którzy ratowali
się faulami. Jednak gospodarze nie potrafili wykorzystać nawet
podwójnej przewagi przez blisko 2 minuty.

Gra szarpana
Sanoczanie przetrzymali napór i sami
zaatakowali. Efektem był gol strzelony przez Zielińskiego. Na trybunach
zapanowała konsternacja. Ale widocznie torunianie musieli dostać zimny
prysznic, bo po niecałych 120 sekundach wyrównali za sprawą Przemysława
Bomastka. - Mecz nam się nie układał, gra była szarpana - stwierdził
kapitan TKH. Potem gospodarze nawet przetrzymali kilkanaście sekund gry
w podwójnym osłabieniu. Niestety, chwilę po rozpoczęciu drugiej odsłony
meczu, gdy z ławki kar wyjeżdżał Tomasz Koszarek, odsiadujący
upomnienie za Michała Plaskiewicza, stracili drugiego gola.

W
drugich 20 minutach gospodarze prowadzili grę i częściej byli przy
krążku, ale niewiele z tego wynikało. Dużo strzelali, ale z reguły nie
trafiali w światło bramki. Dwie idealne okazje "sam na sam" z Łukaszem
Jańcem zmarnował Jacek Dzięgiel. Za pierwszym razem można go
wytłumaczyć, bo przy oddawaniu strzału był faulowany; a za drugim
ładnie przełożył sobie krążek, mijając obrońcę, ale nie wcelował w
bramkę. Z kolei Zoltan Kubat trafił "gumą'' w słupek.

Nie załamali się
W trzeciej tercji gra się wyrównała. Na
dodatek sędziowie bardzo drobiazgowo prowadzili zawody. Pomimo, że
torunianie przetrzymali blisko 30 sekund gry w podwójnym osłabieniu, to
stracili gola w grając 4 na 5, po tym jak przyjezdni wzorcowo rozegrali
zamek.

Jednak to nie załamało torunian, którzy po akcji
reprezentacyjnej dwójki: Jarosław Dołęga - Bartosz Dąbkowski zdobyli
kontaktową bramkę. - Gol był trochę szczęśliwy, bo krążek odbijał się
od lodu, a mi udało się go dobić, ale takie bramki też wpadają -
opisywał Dąbkowski.

62 sekundy przed końcem, kiedy na ławkę
kar powędrował Mucha, trener TKH Jarmo Tolvanen zdecydował się zdjąć
bramkarza i grać 6 na 4. 22 sekundy przed końcową syreną taka taktyka
się sprawdziła. Po strzale Vladimira Burila "gumę'' dobił Sami Salonen.

W doliczonym czasie najlepszą okazję do rozstrzygnięcia meczu miał
Teemu Paakkarinen po dograniu Dołęgi, ale trafił prosto w bramkarza. W
serii rzutów karnych lepsi okazali się miejscowi, wykazując więcej
opanowania. - Szósty mecz przegrywamy po karnych, bo nie ma kto u nas
ich skutecznie wykonywać - denerwował się Josef Centofalsky, trener KH.


Inne wyniki 23. kolejki: Podhale Nowy Targ - GKS Jastrzębie 6:1
(2:1, 2:0, 2:0), Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 3:4 po karnych (0:2,
2:0, 1:1 - 0:0, 0:1), Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 3:6 (1:1, 1:1,
1:4), Naprzód Janów - Polonia Bytom 2:3 (0:0, 0:2, 2:1).

1. Stoczniowiec 23 52 91:61
2. Podhale 22 43 100:59
3. Zagłębie 22 43 84:60
4. Naprzód 23 38 86:77
5. Cracovia 20 36 82:56
6. Tychy 22 36 81:60
7. Jastrzębie 23 28 71:77
8. KH Sanok 22 27 70:84
9. TKH Nesta 23 26 59:82
10. Polonia 22 4 28:136

Dariusz Knopik (Gazeta Pomorska)


wstecz

Kontakt

Bannery