Treść strony SEZON 2019/ 2020

Okiem kibica - Mam marzenie

Zakończył się dziś w Gdańsku turnieju EIHC o Puchar Niepodległości. O jakości organizacyjnej wydarzenia i sportowej nie ma się co rozpisywać, ale jest jeden ważny aspekt tego turnieju i występów reprezentacji Polski. Próżno dziś szukać torunian w składzie „biało-czerwonych”, co więcej trzeba się namęczyć, aby odnaleźć ich także w ostatnich latach. Tu możemy liczyć Bartka Fraszko, Kamila Kalinowskiego, Mateusza Gościńskiego, a jeszcze wcześniej Przemka Bomastka, Arka Marmurowicza (mecz towarzyski Polska - Francja i Turniej EIHC rozgrywany w Toruniu), Jarka Dołęgę i Bartka Dąbkowskiego. Tylko ci ostatni, w miarę regularnie byli powoływani do kadry grając w barwach TKH. Nie jest to imponujący wynik, a równocześnie świadczący o stanie toruńskiego hokeja. Medale  mistrzostw Polski zdobywają najczęściej ci, którzy w swoich składach mają reprezentantów kraju. Czy gdy ich brakuje można sięgać po laury? Pewnie tak, ale jest to zadanie piekielnie trudne. I tu stoi wyzwanie przed toruńskim środowiskiem hokejowym. Trenerzy grup młodzieżowych muszą szkolić i szlifować diamenty, rodzice wykazać się cierpliwością, a osoby zarządzające seniorskim hokejem powinny stać na straży tego, aby tacy zawodnicy nie opuszczali w pośpiechu Torunia. Oczywiste jest, że wszystkich nie zatrzymamy, że wizja lepszego hokejowego świata będzie pokusą, której nie da się zatrzymać. Pewne jest jednak, że będą i tacy, którzy zechcą tu pozostać i grać dla toruńskiej publiczności. Wtedy wielka rola trenerów, aby zadbać o rozwój takich zawodników. Od siedzenia na ławce lepszym się nikt nie staje. Tu pojawia się pytanie i pewnie otwiera pole do debaty. Czy rolą trenera klubowego jest dbać o wynik sportowy i miejsce w ligowej tabeli tu i teraz, czy patrzeć w przyszłość i mieć wizję przynajmniej średnioterminową? Moim zdaniem, absolutnie to drugie. Już słyszę te głosy, że rozwijać to trzeba się w I lidze. Otóż nie! Poziom jest tam zbyt niski, by zrobić znaczący krok do przodu. Moim zdaniem wkrótce na regularną grę w reprezentacji ma szansę Mateusz Zieliński, który stał się podstawowym obrońcą naszej drużyny, niczym nie ustępując dużo starszym kolegom. Oczywiście jest jeszcze Dominik Olszewski, ale jemu mała ilość minut na lodzie niestety nie sprzyja.

Mam marzenie, żeby za kilka lat powołania od trenerów reprezentacji narodowej wpływały do biura na Bema, a nie do Tychów, Nowego Targu, Krakowa, czy Gdańska. Nie traktujcie tego, jako nadużycie, ale przy okazji Święta Niepodległości sparafrazuję słowa Jana Zamoyskiego. Taki będzie toruński hokej, jakie młodzieży chowanie.

drukuj (Okiem kibica - Mam marzenie)

  • autor: kstr, data: 2019-11-10
  • Marmurowicz, Ciesielski, Bomastek, Dąbkowski

wstecz

Kontakt

Bannery