Treść strony SEZON 2020/ 2021

Czy da się odnieść sukces bez „gwiazd”?

Nasza drużyna ma za sobą 12 spotkań, jak dotąd dziewięciokrotnie schodziła z tafli zwycięsko, a w trzech przypadkach musiała uznać wyższość rywali z ligowego top 3. O jedną bramkę lepsi okazywali się rywale z Tychów, Jastrzębia i Oświęcimia. Pojawia się pytanie, czego zabrakło do zwycięstw? Najłatwiej powiedzieć, że szczęścia, ale czy tylko? Gdyby szukać innych powodów, to kolejnym jest mało strzałów z dystansu, ale pewnie także indywidualności jakie mają rywale.
Patrząc na klasyfikacje kanadyjską nie sposób zauważyć, że najlepszy toruński zawodnik zajmuje 24 miejsce w lidze (4 bramki i 7 asyst). W pierwszej dwudziestce jeszcze tylko Sanok i Gdańsk nie mają swojego reprezentanta. Chwilowy kryzys strzelecki przechodzi M. Kalinowski, który w ubiegłym sezonie imponował skutecznością. Wierze, że po przerwie na reprezentacje celownik będzie już właściwie ustawiony. 41 bramek, które dotąd zdobyli nasi zawodnicy nie imponuje (trzy najlepsze drużyny mają tych bramek o kilkanaście więcej). Na początku sezonu wszystkim zaimponowali Finowie i wszyscy spodziewaliśmy się po nich więcej…. 3 punkty w 12 meczach A. Olikunory to jednak mało. Wśród napastników wyróżniłbym D. Serguszkina, przede wszystkim za jego waleczność.
Siłą drużyny jest bez wątpienia postawa defensywy, która rozpoczyna się od broniącego z ponad 94% skutecznością Antona Svenssona. W obronie gramy najczęściej na trzy pary obrońców i właściwie nie ma się do kogo przyczepić. Dla mnie w tym sezonie imponują szczególnie A. Jaworski (zaczął dawać też wiele w ofensywie) oraz A. Smirnow (waleczny i wszędobylski). Słowa uznania należą się jednak wszystkim obrońcom, bo to dzięki nim i Svenssonovi straciliśmy dotąd tylko 17 bramek (1,41 bramki na mecz)! Czołówka tabeli straciła tych bramek dwa razy więcej (przy różnej liczbie meczów). Bardzo dobrze bronimy także przewagi. Trochę gorzej wygląda to w drugą stronę. Często krążek chodzi zbyt wolno i koronkowo, a że proste rozwiązania są skuteczne pokazały nam mecze z ligową czołówką.
Jak widać brak wielkich armat nie przeszkadza KH Energa Toruń być w czołówce tabeli. Wyrównany skład i jak się wydaje dobry kolektyw zapewniają nam wielkie emocje i sukcesy w wielu meczach. Trener Czuch dobrze dobiera taktykę na mecze, a poszczególne formacje, które ostatnio troszkę przestawił wyglądają dobrze. Gra na cztery piątki też sporo zmienia, bo drużyna wytrzymuje kondycyjnie każdy mecz do samego końca. Oczywiście w sieci często toczy się debata o mały udział zawodników rodem z Torunia, a szczególnie młodzieżowców, jednak to wątek tak złożony i skomplikowany, że tym razem nie będę się w niego zagłębiał. Ten temat dość mocno dzieli kibiców.

Reasumując. Śmiem twierdzić, że i bez wyraźnego lidera możemy zawalczyć o wysokie cele. Najbliższy z nich, to awans do półfinału Pucharu Polski. Awansują cztery najlepsze drużyny po dwóch rundach. Przed nami zatem niezwykle ważne batalie. Ostatnie informacje z sugerują, że możliwe będą jakieś korekty w składzie. A czy Wy zmienilibyście coś? Co zaskoczyło Was pozytywnie, a co negatywnie? Czekamy na Wasze komentarze. (redakcja@hokej.torun.pl)

  • autor: Krzysztof Strzelecki, data: 2020-11-03

wstecz

Kontakt

Bannery