Treść strony sierpień_2010

.

Czwarta tercja - komentarz

Siedem, zaprezentowanych do tej pory fragmentów nieopublikowanej jeszcze książki pt. "Czwarta tercja", dotyczącej 86-letniej już historii toruńskiego hokeja na lodzie, nie znalazło w oczach kibiców tej dyscypliny sportu, poważniejszego uznania. Przez siedem wakacyjnych tygodni, kiedy to "martwy" sezon letniej kanikuły nie przynosi kibicom kauczukowego krążka zbyt wielu ciekawych informacji, nasza propozycja spotkała się z uznaniem jedynie czterech osób. Cieszy, że znalazł się ktokolwiek, któremu nasza redakcyjna inicjatywa spodobała się i zmusiła do wyrażenia swojej opinii w komentarzach. Mamy przy tym nadzieję, że internetowe "nicki": m, maciej i maciej-ct, to nie ta sama osoba.

Trudno już dzisiaj jednoznacznie wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. Być może poziom literacki, tego w pełni amatorskiego wydawnictwa, nie jest najwyższych lotów i nie potrafi skupić na sobie uwagi większej grupy sympatyków hokeja. Być może też, zakres prezentowanych informacji nie był zbyt ciekawy, jak na współczesne czasy i aktualne "zapotrzebowanie" potencjalnych czytelników. Tak się bowiem złożyło, że autor prezentowanej książki, skupił się przede wszystkim na prostych faktach opisujących najzwyklejsze, codzienne realia życia środowiska hokejowego w najwcześniejszym okresie historii toruńskiego hokeja na lodzie.

Nadmienić koniecznie trzeba, że w historii tej dysypliny w naszym mieście, zdarzały się dosyć licznie: wypadki, krew, awantury czy też samobójstwa. Były czarne charaktery, agenci "służb specjalnych" oraz przypadki politycznej inwigilacji naszych zawodników, rodem z James'a Bonda. Pomimo to, pomimo tak niesamowitych "atrakcji", autor postawił sobie za cel zebranie zanikającyh w szybkim tempie wspomnień, opisów i szczątkowych codziennych informacji, pozostawiając przysłowiową "krwawą jatkę" dziennikom prasy bulwarowej i internetowym serwisom o charakterze "newsowym".

Dziękując: osobie "m", obu "maciejom" oraz "wackowi", za odrobinę ciepłych słów, zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, że podjęcie się wydania tego typu książki, co wiąże się bezpośrednio ze znalezieniem ok. 30.000,00 zł (przy założeniu: 300 stron, 500 egz.), może okazać się zadaniem arcytrudnym. Popularność bowiem niewielka, zainteresowanie wyjątkowo słabe, a na wysokie wpływy ze sprzedaży kilku egzemplarzy też nie można liczyć. Być może 90-lecie, lub dopiero 100-lecie toruńskiego hokeja, rangą swojego wydarzenia pobudzą zapotrzebowanie społeczne w tej materii. 

wstecz

Kontakt

Bannery