Treść strony SEZON 2011/

.

Awans bez problemów?
 

Hokej na lodzie. - Jesteśmy mocni. Jesteśmy w stanie osiągnąć wyznaczony cel - mówią trenerzy Nesty

Okienko transferowe w rozgrywkach PLH, jak również w pierwszej lidze, zostało zamknięte. Ze sporym prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż Neście nie zajdą już żadne zmiany.

Działacze spółki hokejowej, po konsultacji ze sztabem szkoleniowym pierwszej drużyny, postanowili zatrudnić dwóch testowanych wcześniej obrońców: Sebastiana Wachowskiego i Andrejsa Ławrenowsa. Trenerów Nesty zapytaliśmy, co sądzą o nowych nabytkach i sile prowadzonej przez siebie drużyny.

- Znam Sebastiana, to ambitny chłopak, pracowity i chętny do walki - mówi o Wachowskim Wiesław Walicki, pierwszy szkoleniowiec Nesty. - W naszej drużynie będzie bardzo pożyteczny. Dysponuje niezłym strzałem.

Oszczędzają kolegów

25-letni obrońca ostatnie trzy lata spędził poza granicami kraju, a dokładniej w irlandzkim Dundalk oraz francuskim Tours...
- I to widać. Nabrał doświadczenia. Ważne, że nie boi się grać. To silny człowiek o dobrych warunkach fizycznych.
Nawet za silny w niektórych sytuacjach na lodzie - uśmiecha się Wiesław Walicki.

Podobną opinią cieszy się drugi z nowopozyskanych defensorów - Andrejs Ławrenows.

- Widać, że na treningach stara się oszczędzać kolegów ze swojej drużyny. Nie chce robić sobie wrogów w zespole - dodaje pierwszy trener Nesty. - Gra z „zimną głową”. Widać, że dysponuje też dobrym podaniem.

- Więcej o nowych zawodnikach będziemy mogli jednak powiedzieć dopiero po pierwszych meczach. Treningi, niestety, nie oddają wszystkiego - powiedział Marek Górecki, drugi szkoleniowiec lidera pierwszej ligi.

Ławrenows, 28-letni obrońca, grający ostatnio w łotewskich Rydze i Lipawie, a także w brytyjskich Romford i Swindon,
jest jednym z aż pięciu zawodników, pozyskanych przez Nestę w trakcie trwania sezonu. Podpisanie kontraktów z Pawłem Połącarzem, Tomaszem Proszkiewiczem, Jackiem Dzięgielem oraz wspomnianymi Wachowskim i Ławrenowsem, sprawiło, iż niepokonany wciąż pierwszoligowiec znacznie się wzmocnił.

- Naszym planem było skompletowanie drużyny, która opierałaby się o swoich wychowanków (obecnie 80 procent drużyny stanowią wychowankowie toruńskich klubów, bądź zawodnicy pochodzący z okolic Torunia - przyp. red.). Nie mogliśmy jednak oprzeć się wyłącznie o własnych zawodników, bowiem część z nich nie jest jeszcze na tyle dobra, aby sprostać oczekiwaniom - przyznaje Wiesława Walicki. - Tym niemniej uważam, że jesteśmy mocni. Jesteśmy w stanie osiągnąć wyznaczony cel, jakim jest szybki powrót do ekstraligi.

- Wydaje się, że jest to drużyna, która teoretycznie bez problemów powinna uzyskać awans do PLH - dodaje Marek Górecki. - Chociaż sport lubi niekiedy niespodzianki, my takowej raczej nie przewidujemy.

- Jest jednak pewna nuta niepewności, którą wyliczam na pięć, bądź dziesięć procent - mówi Wiesław Walicki, pierwszy szkoleniowiec drużyny.

Dziura w ścięgnie

Zaniepokojenie sztabu wynika z urazu Tomasza Witkowskiego, z którym młody gdańszczanin boryka się od kilku tygodni.

- Wydawało nam się, że tylko naciągnąłem pachwinę. Okazało się jednak, że w ścięgnie jest dziura, a sam mięsień trzyma się na skrajnych „nitkach” - mówi pierwszy bramkarz toruńskiej drużyny. - Do wyleczenia tego urazu potrzeba czasu. Nie zamierzam jednak nie grać. Klub zakupił dla mnie specjalne spodenki, które pomagają w treningach. Myślę, że będzie dobrze.

Najbliższe spotkanie ligowe Nesta rozegra tuż po Nowym Roku. 4 stycznia zmierzy się w Janowie z juniorami Naprzodu. 

 

źródło: Nowości

.

wstecz

Kontakt

Bannery