Treść strony SEZON 2011/

– Ocena pracy trenera jest nierozerwalnie związana z wynikami zespołu – stwierdził 47-letni szkoleniowiec. – Po raz pierwszy od dłuższego czasu Toruń zajął szóste miejsce w sezonie regularnym i zakwalifikował się bezpośrednio do fazy play-off. Dobrze nam szło, prowadziliśmy w serii 2-1. W poprzedniej edycji występowaliśmy na zapleczu ekstraklasy, więc być może na początku sezonu niektórzy rywale nas nie docenili, co nam trochę pomogło. Zdobyliśmy przyzwoitą liczbę punktów, co pozwoliło utrzymać wysoką pozycję na mecie.

Dobre wyniki, które osiągnął Czuch w Toruniu spowodowały, że klub jako jeden z priorytetów postawił sobie porozumienie z trenerem i zapewnienie sobie jego usług na kolejny sezon.

– Przyjąłem ofertę, którą złożył mi klub z Torunia – powiedział były szkoleniowiec ekip z Mohylewa, Witebska oraz litewskiej Energiji Elektreny i armeńskiego Araratu Erywań. – Pomimo, iż sezon się zakończył, pracy jest dużo. Dzięki dobrym wynikom zwróciliśmy na siebie uwagę, co pomoże w poszukiwaniach wzmocnień, które rozpoczynamy od kwietnia. Być może dojdzie do takiej sytuacji, że drużynę będzie trzeba zbudować od nowa. Kocham swoją pracę, więc nie denerwuje mnie fakt, że praktycznie nie mam wakacji.

W rozmowie z belarushockey.com nie mogło zabraknąć pytania o porównanie rozgrywek ligowych na Białorusi i w Polsce. Czuch ostatnie dwa sezony spędził w grodzie Kopernika, ale przed przyjazdem do naszego kraju przez sześć lat prowadził zespoły występujące w jego ojczystej lidze.

– To pytanie jest trudne, aby udzielić jednoznacznej odpowiedzi – stwierdził Czuch. – Przypomnijmy styczniowy mecz HK Homel z Tauronem KH GKS-em Katowice, który zakończył się zwycięstwem polskiego klubu 5:0. Jednak oba zespoły nie miały już w tym momencie szans na zdobycie Pucharu Kontynentalnego. Ekipa znad rzeki Soż miała słaby sezon. Ten mecz raczej nie oddaje dobrze różnicy pomiędzy rozgrywkami w Polsce i na Białorusi. Generalnie uważam, że czołowe zespoły tych lig są na tym samym poziomie. Być może „średniacy” w PHL są słabsi niż u nas. Ale w walce liderów nie wiadomo, kto okazałby się silniejszy. Pewnie raz drużyna z jednego państwa zdobyłaby tytuł mistrzowski, a raz z drugiego. Muszę przyznać, że w Polsce grają dobry, mocny hokej. Drużyny bardzo chętnie atakują.

Na Białorusi podobnie jak w Polsce nie brakuje wątpliwości co do sensu rozgrywania spotkań o brązowy medal. Dziennikarze portalu belarushockey.com postanowili zapytać Czucha o jego zdanie na ten temat. Warto wspomnieć, że Białorusin nie tylko posiada doświadczenie wynikające z pracy trenerskiej, ale również z wieloletniej kariery zawodniczej, w której w sezonie 2000/01 reprezentował barwy katowickiego GKS-u.

– Moim zdaniem mecze o trzecie miejsce są potrzebne – stwierdził Czuch. – Jeśli nie ma takiego spotkania to wręcza się brązowe krążki albo obu przegranym półfinalistom, albo drużynie, która była wyżej w sezonie zasadniczym. Myślę, że jednak lepiej rozstrzygać o takich rzeczach w bezpośredniej walce. Różnica jest taka, że w Polsce gra się do dwóch zwycięstw, a na Białorusi do trzech. 

Źródło: Hokej.net

wstecz

Kontakt

Bannery