Treść strony wrzesień_2004

Ostre strzelanie.......


Spotkanie TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń z GKS’em Katowice można porównać do biblijnej walki Goliath’a z Dawidem, jednak tym razem Dawid poniósł druzgocącą klęskę.....


 


W tym meczu było wszystko.....


 


Piękne akcje, silne strzały, twarda gra na pograniczu faulu, „moc bramek” oraz pojedynki, słowem wszystko, czego można oczekiwać po widowisku hokejowym. Właśnie tak można opisać spotkanie, w którym nie zabrakło dosłownie „niczego”. Licznie zgromadzona publiczność(około 3000) w hali Tor-Toru była świadkiem ciekawego i jednostronnego widowiska. „Krzyżacy” dominowali, byli lepsi w każdym elemencie hokejowego rzemiosła, co z resztą udowodnili, strzelając aż 12 bramek !!!


 


Początek nie nastrajał optymistycznie.....


 


Pierwszy gwizdek i.... zaczęło się, sędzia rzucając „gumę” na lód, dał znak do rozpoczęcia „boju o punkty”. Pierwsze minuty i... ładna, poukładana gra, co mogło zdziwić patrząc przez pryzmat dotychczasowych spotkań toruńskiego zespołu. „Prochu i spółka” raz po raz nękali Tomasza Kowalczyka. Gol wisiał na włosku, jednak nikt nie potrafił „dopełnić formalności”. Nawet Jarek Dołęga musiał uznać wyższość bramkarza gości, po akcji „sam na sam”. Katowiczanie koncentrowali się głównie na obronie, szukając szczęścia w kontratakach. Pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli w 3 minucie, jednak popularny „Waha” nie dał się oszukać. Gospodarze, jakby podrażnieni tą sytuacją z jeszcze większą siłą zaatakowali bramkę rywali, lecz Kowalczyk nadal pozostawał z czystym kontem. Mijały minuty, a wynik pozostawał bez zmian, pomimo ogromnej przewagi „Stalowych Pierników”, krążek omijał bramkę katowiczan. Dopiero w 17 minucie, Piotr Korczak popisał się przepięknym uderzeniem w „samo okienko” i Kowalczyk skapitulował po raz pierwszy. Wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza odsłona spotkania, warto jeszcze wspomnieć o dość niecodziennej sytuacji, otóż w 19 minucie kij Macieja Ożóga wylądował na......trybunach. Na szczęście nikomu nic się nie stało....


 


Druga tercja była zdecydowanie ciekawsza.....


 


Kolejna odsłona i worek z bramkami powoli się rozwiązywał. Maciej Ożóg rozpoczął plejadę bramek, zapisał się w protokole w 24 oraz 28 minucie. „Krzyżacy” ani myśleli spocząć na laurach po dwóch trafieniach, ciągłe ataki musiały w końcu przynieść efekty. Daniel Laszkiewicz zdobył trzecią bramkę. Następnie przyszedł moment rozluźnienia, co skrzętnie wykorzystali goście, a konkretnie Adrain Labryga, który popisał się silnym i co ważniejsze celnym strzałem z „klepki”. Widząc taki obrót sprawy, gospodarze zaatakowali z jeszcze większym animuszem, co przyniosło efekty bramkowe. Na listę strzelców wpisał się Milan Furo, jednak katowiczanie nie złożyli broni. Kontra i „Waha” po raz kolejny musiał wyciągać „gumę” z siatki. Ostatnie słowo w tej tercji należało do gospodarzy, a konkretnie do Daniela Laszkiewicza, który jak nikt inny potrafi się znaleźć w zamieszaniu podbramkowym.


 


„Szał na trybunach”.....


 


III tercja, była z pewnością najciekawszą odsłoną meczu. Plejadę bramek rozpoczął Daniel Laszkiewicz wpisując się do protokołu w 40 minucie 31 sekundzie. Później było już tylko lepiej......43, 47, 48, 49 i 50 – to nie numery koszulek zawodników, lecz czasy „trafień”, oczywiście Naszych hokeistów, jako ostatni do protokołu wpisał się Martin Voznik, który „złapał się za głowę” widząc wynik meczu. 12:2 taki wynik widniał na tablicy po pięćdziesięciu minutach spotkania. Na koniec doszło do bijatyki na lodzie.... za sprawą Martina Voznika, który nie dał sobie „pluć w kasze” oraz Roberta Sobały. Na dodatek, do pojedynku tych dwóch panów włączył się Daniel Laszkiewicz a później reszta hokeistów. Podsumowanie .. goście ponieśli porażkę na lodzie dwukrotnie, zarówno w meczu jak i w pojedynku bokserskim....


 


Kończąc...


 


Toruńscy hokeiści zaprezentowali się z dobrej strony, jednak najtrudniejsze mecze przed nimi. W końcu Katowice, Sanok reprezentują o wiele niższy poziom niż Cracovia czy tez Unia. Martwią stracone bramki, ale bądźmy wyrozumiali i cierpliwi, wszak to zupełnie inna drużyna niż w sezonie poprzednim. Następny mecz odbędzie się we wtorek z Cracovią, wynik tego „pojedynku” będzie bardzo istotny, otrzymamy odpowiedzi na pytanie „Czy toruński zespół stać na walkę o „4”? ” ....Wypełnijmy Tor-Tor po brzegi i pomóżmy Naszym hokeistom w odniesieniu jakże ważnego zwycięstwa..... 


 


V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery