Treść strony sierpień_2005

Wielu kibiców, wiele goli

Pierwszy sparingowy pojedynek na toruńskim lodzie jest już historią. Torunianie po golach Tomasza Nikiela, Roberta Suchomskiego, Aleksandra Myszki i Jacka Dzięgiela wygrali 4:2 (0:1, 1:0, 3:1) z gdańskim Stoczniowcem.

O tym, że toruńską drużynę objęła plaga kontuzji wiedzą nie tylko fanatycy hokejowi. Licznie zgromadzona publiczność na trybunach "Tor-toru" nie mogła ujrzeć w akcji sporej części swoich ulubieńców. W środowym pojedynku z powodu dolegliwości nie zagrali Tomasz Wawrzkiewicz, Jarosław Dołęga, Piotr Korczak, Robert Fraszko, Piotr Koseda. Zabrakło również Mateusza Wiśniewskiego, Milana Furo i Jozefa Potaca. Ostatni w wyżej wymienionych nie wróci już do Torunia.

Gdyby podzielić mecz…
- na połowy to można by uznać, że pierwsza z nich należała do przyjezdnych. Torunianie grali mało zdecydowanie w ataku, bramkarz Jakubowski nie mógł narzekać na nadmiar pracy. Jedynie atak Tomasz Proszkiewicz - Dawid Słowakiewicz - Przemysław Bomastek siał zamęt w szeregach obronnych podopiecznych Miroslava Doleżalika. Jedyną bramkę tej odsłony strzelił zeszłoroczny król strzelców Zdenek Jurasek, w tej sytuacji nie bez winy pozostają toruńscy defensorzy. Gol wyrównujący pada dopiero po przerwie. Szczęśliwym strzelcem został Tomasz Nikiel, który zmienił tor lotu krążka po strzale Mateja Bukny. W dalszej części meczu skromnie przeważali torunianie. W odstępie kilku chwil trzeciej tercji posypały się kolejne gole. Najpierw strzał Roberta Suchomskiego, następnie akcja sam na sam z Odrobnym Aleksandra Myszki i jest 3:1, była to 55 minuta rywalizacji. 120 sekund później jest już 4:2. Gola kontaktowego dla Stoczniowca zdobywa Wachowski. Ostatnie trafienie padło udziałem Jacka Dzięgiela, który w zamieszaniu podbramkowym wpycha krążek do bramki gdańszczan, ustalając wynik spotkania.

Nieźle zaprezentowali się…
- byli zawodnicy Podhala Nowy Targ oczekujący na podpisanie kontraktów w Toruniu Dawid Słowakiewicz i Przemysław Piekarz. Słowakiewicz pomimo tego, że rozegrał tylko pierwszą tercję zostawił po sobie dobre wrażenie, podobnie jak jego partnerzy z formacji Tomasz Proszkiewicz i Przemysław Bomastek. Z kolei Piekarz imponuje wyśmienitymi warunkami fizycznymi oraz dynamiką. Trener Morawiecki ustawił młodego obrońcę w parze z Bartoszem Dąbkowskim, de facto również młodym zawodnikiem. Na pochwałę zasługują ponadto, a może przede wszystkim, bramkarze toruńskiej drużyny. Chociaż solidarnie wpuścili po golu, to kilkakrotnie ratowali z opresji swój zespół. Łukasz Kiedewicz strzegł toruńskiej bramki przez 40 minut, w tym czasie kilkakrotnie zastopował Marka Pavlackę, Zdenka Juraska oraz szalejącego Filipa Drzewieckiego. Jedyna wpadka przydarzyła się w pierwszej odsłonie.
Michał Plaskiewicz stanął między słupkami w ostatniej tercji, mimo to miał więcej okazji do wykazania się niż swój poprzednik. Strzały Kosobuckiego, Zachariasza i Drzewieckiego ze stuprocentowych pozycji oraz ciągłe nękanie napastników pierwszej formacji Skutchan - Pavlacka - Jankowski nie były w stanie zaskoczyć golkipera TKH. Tego dnia Plaskiewicz bronił wyśmienicie. Jedynie mocny strzał z niebieskiej linii Wachowskiego znalazł drogę do siatki.

Do pierwszego wznowienia…
- nowego sezonu pozostał jeszcze prawie miesiąc, a potyczka ze Stoczniowcem to jeden z wielu pojedynków, jakie przed sezonem rozegrają torunianie. Z tego miejsca przypomnieć wypada, że zawodnicy od niedawna trenują na lodzie, w zespole pojawiły się nowe twarze. Trenerzy rotują formacje, zagrywki pod bramką atakowaną i bronioną niezmiennie są szlifowane, a wszystko po to by 9 września na lód wyjechał monolit, silna kompania z czterema zgranymi plutonami. Jeszcze przyjdzie moment by wymagać od zespołu skutecznej i w pełni kontrolowanej gry.

  • autor: Dariusz Łopatka

wstecz

Kontakt

Bannery