Treść strony SEZON 2006/ 2007
Czarne dni dla toruńskiego zespołu
Miała to być łatwa przeprawa. Tymczasem outsider Polskiej Ligi Hokejowej, KH Sanok, ambicją i wolą walki pokonał torunian 4:3 (2:1, 1:1, 1:1).
Maciej Mermer pokonuje Michała Plaskiewicza. Torunianie przegrali spotkanie w Sanoku 3:4 (1:2, 1:1, 1:1)
KH Sanok w zeszłym sezonie spadł z ekstraligi, ale dostał dziką kartę od PZHL i znów gra z najlepszymi.
Wczoraj sanoczanie ograli TKH ThyssenKrupp Energostal na własnym lodowisku 4:3.
Asysta bramkarza
Od początku spotkania między słupkami toruńskiej bramki stanął Michał Plaskiewicz, jednak gdy zakończyła się pierwsza tercja, a wynik był mało korzystny (1:2), trenerzy TKH postanowili wprowadzić Tomasza Wawrzkiewicza.
To również nie pomogło. Wprawdzie przyjezdni zdołali odrobić straty, po strzale Jarosława Dołęgi, lecz kolejne słowo należało do gospodarzy. W chwili, gdy na lodzie grało ledwie sześciu zawodników, Łukasz Janiec, sanocki bramkarz, najpierw obronił sytuację przeciwko dwóm napastnikom toruńskim, a chwilę później wybił krążek na połowę lodowiska. Do „gumy” dopadł Lubosz Zetik i wyprowadził swój zespół na jednobramkową przewagę.
Rzucili się do ataków
Podopieczni Miroslava Doleżalika i Stanisława Byrskiego rzucili się do szaleńczych ataków, ale byli nieskuteczni.
Remis w ostatniej tercji nie pomógł wywieźć z Sanoka trzech punktów. Na domiar złego Tomasz Proszkiewicz został ukarany karą meczu i nie wystąpi w kolejnym spotkaniu.
- Wykreowaliśmy nowego reprezentanta kraju - powiedział ironicznie Stanisław Byrski, drugi trener TKH. -Trzy razy z rzędu jechaliśmy we dwóch na bramkarza gospodarzy i nie potrafiliśmy strzelić gola. Mieliśmy dużą przewagę. W samej trzeciej tercji oddaliśmy 29 strzałów, przy pięciu sanoczan. Jednak co z tego? Będziemy musieli popracować nad skutecznością, bo już niebawem czekają nas trudniejsi przeciwnicy.
Pomimo porażki w Sanoku torunianie utrzymali trzecie miejsce w tabeli. Kolejny mecz zagrają w piątek z Cracovią.
Dariusz Łopatka (Nowości)