Treść strony listopad_2005
Dariusz Łopatka : Pojawienie się Pana w drużynie można uznać za spore zaskoczenie, mógłby Pan powiedzieć kilka słów o sobie?
Cassey Guenther : Jestem Kanadyjczykiem urodziłem się w małej miejscowości o nazwie Boissevain. Mam 24 lata, przyjechałem do Polski z żoną.
D.Ł : Na trening zespołu TKH ThyssenKrupp przyszedł Pan sam. Jak trafił Pan Torunia i do klubu hokejowego?
C.G : Przyznam, że klub wyszukałem w internecie. Szukałem zespołu hokejowego najbliższego miejsca mojego zamieszkania. Na co dzień mieszkam w Inowrocławiu, dlatego trafiłem tutaj. W odnalezieniu się w tych realiach pomógł mi Pan Włodzimierz Marczuk. Był on pierwszą osobą z kręgu hokejowego, którą tutaj spotkałem.
D.Ł : Była to pomoc od strony językowej?
C.G : Pomoc w przetłumaczeniu była mi bardzo potrzebna, a Pan Marczuk dobrze mówi po angielsku. Ja znam tylko kilka słów w Waszym języku takich jak „gofry” i „frytki”.
D.Ł : Jak przebiegała Pana dotychczasowa kariera sportowa?
C.G : W Kanadzie grałem w trzech drużynach hokejowych. Pierwszą była drużyna college-u Marrimac Warriors, grałem w niej przez cztery lata. Później przez dwa lata grałem w dwóch innych drużynach juniorskiej ligi kanadyjskiej: South Surrey oraz La Ronge.
D.Ł : Już kilka dni trenuje Pan z zespołem, jakie są Pana plany?
C.G : Na razie ciężko cokolwiek powiedzieć, transport z Inowrocławia do Torunia jest dość uciążliwy. Nie jestem pewien jak dalej potoczy się moja przyszłość. Trenuje z pierwszym zespołem, być może kiedyś uda mi się przebić do pierwszego składu. Jest też inne wyjście może będę mógł pomóc przy szkoleniu adeptów hokeja w Toruniu.
D.Ł: Do Polski przyjechał Pan z własnym sprzętem?
C.G: Tak cały sprzęt hokejowy zabrałem ze sobą. W zasadzie od dwóch miesięcy nie grałem w hokeja, ale cieszę się z tego, że jest szansa dalszego trenowania tutaj w Polsce.
D.Ł : Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia.
- autor: Dariusz Łopatka