Treść strony luty_2006

„Stalowe Pierniki w 4”!!!

Tytuł, na który czekało całe toruńskie środowisko hokejowe, nareszcie może ujrzeć światło dzienne. Szkopuł tkwi w tym, że podopieczni Jarosława Morawieckiego trafili do czwórki walczącej nie o medale, lecz o ....utrzymanie w ekstraklasie.

Liczyli, liczyli, aż się ...przeliczyli..

Ostatnia kolejka rundy zasadniczej sezonu 2005/06 okazała się być, kolejką decydującą o składzie „pierwszej czwórki”. „Karty rozdawała” Cracovia, zwycięstwo z Podhalem oznaczało, że „Stalowe Pierniki” wejdą do strefy medalowej, natomiast porażka plasowała „Szarotki” na premiowanym, czwartym miejscu w tabeli. Ostatecznie podopieczni Rudolfa Rohacka spotkają się z „Góralami” w półfinale, natomiast ekipie prowadzonej przez Jarosława Morawieckiego pozostał „Play-Off pocieszenia”, czyli obrona przed spadkiem i walka o piąte miejsce na zakończenie sezonu. Wprawdzie jeszcze przed niedzielną kolejką większe szanse na awans do „strefy medalowej” dawano „Stalowym Piernikom”, ale rzeczywistość zweryfikowała wszelkie „wątpliwości”. „Szarotki” pewnie wygrały pod Wawelem 4:2 i toruński sen o medalach prysł w jednej chwili. Jeden mecz, jedna kolejka i cały trud oraz wysiłek włożony w tegoroczny sezon stracił na znaczeniu. Spodziewano się walki o medale, a będzie walka o .... utrzymanie. Pewnym paradoksem jest fakt, iż w obecnym sezonie toruński zespół był najsilniejszy kadrowo, od momentu wejścia do ekstraklasy, a pomimo to nie zdołał awansować do „pierwszej czwórki”. Dlaczego? Na to pytanie każdy sam musi sobie odpowiedzieć, trener TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń przyczyn porażki dopatruje się w słabym „starcie” „Stalowych Pierników” i chyba faktycznie, słaby początek rundy zasadniczej miał największy wpływ na ostateczną pozycję zespołu w tabeli. Dokładnie dwa punkty zabrakły „Stalowym Piernikom”, aby móc walczyć o medale, można gdybać i żałować przegranych meczy z Sanokiem, Sosnowcem czy też nieszczęśliwych remisów w Gdańsku, bądź też w Nowym Targu, jednak to i tak niczego nie zmieni. W tym sezonie będziemy musieli zadowolić się walką o 5 miejsce. Powstaje jednak pytanie, skoro toruński zespół w żadnym elemencie hokejowego rzemiosła nie odstaje od „pierwszej czwórki”(podobnie było w poprzednim z sezonie), to podział tabeli na „lepszą i gorszą” połowę mija się z celem i krzywdzi tzw. „drugą czwórkę”, może więc w systemie Play-Off warto wprowadzić jakieś zmiany?

Na szczęście sezonu 2005/06 nie można uznać za straconego, zdobycie po raz pierwszy w historii toruńskiego hokeja Pucharu Polski z pewnością dostarczyło Kibicom odpowiednią dawkę emocji i niezapomnianych wrażeń. Wprawdzie część drużyn zrezygnowała z walki o to trofeum, ale jak się okazało tego typu turniej doskonale promuje zawodników, drużynę, sponsorów i całą dyscyplinę. W zasadzie działacze, którzy zadecydowali o nie przystąpieniu swoich drużyn do walki o Puchar Polski, skrzywdzili nie tylko sponsorów swoich drużyn, ale przede wszystkim ... Kibiców. Odebranie fanom swoich drużyn takiej dawki emocji, z pewnością jest ogromnym błędem i miejmy nadzieje, że w przyszłym sezonie błędy nie zostaną powielone.

Na podsumowanie całego sezonu przyjdzie jeszcze czas, natomiast teraz czas na powrót do fazy „Play-Off”. Podopieczni Jarosława Morawieckiego spotkają się z zespołem KH Sanok, czyli z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. W zasadzie chyba nikt z toruńskich Kibiców nie wyobraża sobie innego scenariusza niż zwycięstwo „Stalowych Pierników” w trzech meczach, jednak tegoroczny sezon udowodnił wszystkim niedowiarkom i znawcom hokeja, że polska liga jest nieprzewidywalna, a hasło „dopóki krążek w grze, wszystko jest możliwe” jest często wykorzystywane.

  • autor: V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery