Treść strony styczeń_2007
Mistrz Polski lepszy po raz piąty
Hokeiści Toruńskiego Klubu Hokejowego rozegrali dwie bardzo dobre tercje, lecz później ton grze nadawali już tylko gospodarze.
Bramkarz TKH Tomasz Wawrzkiewicz (pierwszy z prawej)
dał się zaskoczyć pięciokrotnie hokeistom z Krakowa
Pierwsze
spotkanie w zmodernizowanej hali lodowej Cracovii opóźniło się o pół
godziny, ze względu na oficjalne otwarcie obiektu. Później kibice
oglądali już tylko sportowe emocje, których nie zabrakło od samego
początku. Co prawda w pierwszej tercji bramki nie padły, jednak goście
z Torunia (osłabieni brakiem Jarosława Dołęgi i Jewgienija Bucharana)
ambitną grą napędzili stracha krakowianom.
Dwie tercje: „Super”
Jeszcze
pięćdziesiąt sekund przed końcem drugiej odsłony wynik spotkania był
remisowy (gole zdobywali Zbigniew Podlipni i Jarosław Kłys). Wówczas
kuriozalną bramkę, dającą prowadzenie gospodarzom, zapisano Danielowi
Laszkiewiczowi.
- Krążek najpierw odbił się od
łopatki kija jednego z obrońców, a potem leciał górą, kto wie może nad
rusztowaniami i nikt go nie widział - stwierdził Stanisław Byrski,
drugi trener TKH. - Tak, czy inaczej wpadł do naszej bramki lobując
Tomasza Wawrzkiewicza.
Sędzia dokonał analizy wideo i gola uznał.
- To był super mecz w naszym wykonaniu, do początku trzeciej tercji - dodał Byrski.
Wówczas
torunianie stracili trzy gole w odstępie niespełna trzech minut.
Trafienia Ondreja Prokopa, Mariusza Jastrzębskiego i jednego z
najlepszych strzelców PLH - Leszka Laszkiewicza poskutkowały zmianą
między słupkami toruńskiej „świątyni”. Tomasza Wawrzkiewicza zastąpił
Michał Plaskiewicz i do końca spotkania Cracovia nie pokonała już
toruńskiego bramkarza.
Jeszcze z nimi nie wygrali
Sześć
minut przez zakończeniem, rezultat meczu ustalił Rudolf Vercik. Było to
piąte spotkanie obydwu zespołów, w którym zwycięstwa odnosili tylko
krakowianie.
Dariusz Łopatka (Nowości)