Treść strony sierpień_2007


Pomoc dla TKH nadejdzie z Sopotu

Rozmowa z TOMASZEM WAWRZKIEWICZEM, byłym zawodnikiem TKH ThyssenKrupp Energostalu, który rozpoczął zajęcia z młodymi bramkarzami toruńskiego klubu.

Ubiegły poniedziałek z pewnością pozostanie w pamięci młodych toruńskich bramkarzy. Też pan tak uważa?

Dlaczego?

W końcu mają odpowiedniego trenera, który w każdy poniedziałek będzie pokazywał im różne sztuczki...

To prawda, lecz w najbliższy poniedziałek trening się nie odbędzie, ale później, co tydzień, będziemy przeprowadzać zajęcia. Postanowienia trenerskie są w miarę świeże, a już wcześniej zaplanowałem wyjazd, dlatego nie mogę przyjechać w poniedziałek. Od następnego tygodnia będziemy już regularnie trenować, tylko nie wiem czy wytrzyma mi... gardło.

Na co dzień przebywa pan w Sopocie. Czy w związku z tym, przyjazdy do Torunia nie będą problemem?

Nie będzie z tym kłopotu. Zadeklarowałem, że chcę pomóc chłopakom. Dopóki mogę, to pomogę i raz w tygodniu będę przemierzał te 400 kilometrów. Wiadomo, że to 200 w jedną i w drugą stronę. Myślę jednak, że będzie dobrze.

Zamierza pan współpracować także z innymi klubami?

Nie wykluczam tego, wręcz przeciwnie. Jest to kwestia otwarta. Jestem zaproszony na rozmowy do Gdańska, przypuszczam, że ich tematem będzie właśnie współpraca, ale konkretów jeszcze nie znam.

Na szyi ma pan gwizdek, kij bramkarski zamienił pan na zwykły. Plan działania został już opracowany?

Plan jest już ustalony, lecz jest jeszcze kwestia ograniczonych możliwości. Wiadomo, że będzie to jeden dzień w tygodniu, który całkowicie poświęcę bramkarzom. Nasza współpraca polegać będzie raczej na pokazaniu pewnych ćwiczeń, które przez cały tydzień będą powtarzane. Dużą rolę odegrają także trenerzy tych zawodników, którzy będą musieli gonić ich do pracy pod moją nieobecność. W poniedziałki, w Toruniu, będę przez cały dzień na lodzie. Będę obecny podczas zajęć każdej z grup. Czasem będzie trzeba wyjść na lód z normalnym kijem, a czasem z bramkarskim. Nieraz będę ubierał się w strój bramkarski, ponieważ dzieciom w określonym wieku lepiej pokazywać pewne rzeczy, niż tłumaczyć słowami. Dlatego jeszcze kilka razy na toruńskie lodowisko wyjadę w pełnym sprzęcie. Jest dużo do zrobienia z dziećmi, młodzieżą, ale również z najstarszymi bramkarzami. Myślę, że współpraca będzie układać się dobrze i będę mógł przekazać torunianom to, co ja potrafiłem robić, a może jeszcze coś więcej.

Inicjatywa przeprowadzania zajęć z bramkarzami wyszła z pana strony?

Do tej pory starałem się coś robić z młodszymi bramkarzami, przeprowadzać zajęcia, ale grając w Polskiej Lidze Hokejowej bywało tak po ludzku, że brakowało czasu i energii. Teraz mogę się temu poświęcić. Inicjatywa wyszła z obu stron, klubu i mojej. Nie chcę się rozstawać z hokejem, a zajęcia z młodzieżą są jakimś zastępstwem tego, że nie będę mógł już grać.

Dariusz Łopatka (Nowości)

wstecz

Kontakt

Bannery