Treść strony wrzesień_2007


Zasłużone zwycięstwo KH Sanok w Toruniu

Do dużej niespodzianki doszło w meczu piątej kolejki PLH. W Toruniu, lider tabeli TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń przegrał z KH Sanok 1:4. Co gorsza dla kibiców z grodu Kopernika jest styl w jakim ta porażka została poniesiona.

Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla zespołu z Sanoka. W 3 minucie wykorzystali okres gry w przewadze. Z najbliższej odległości Plaskiewicza pokonał Sekac. Asystę zaliczyli Caban i Lauko. Gospodarze natychmiast ruszyli do odrabiania strat. Bardzo dobre okazje zmarnowali Dołęga i Mravec. W 7 minucie bardzo ładną, składną akcję przeprowadzili sanoczanie. Caban dograł do nadjeżdżającego Radwańskiego, ale instynktowna interwencja Plaskiewicza uchroniła torunian przed utratą drugiej bramki. W 11 minucie gospodarzom udało się wyrównać. Strzałem z ostrego kąta Kubalskiego pokonał Bomastek. Sanoczanie nie zrazili się stratą bramki i to oni mieli więcej sytuacji bramkowych do końca tercji. Próbowali zarówno strzałami z bliska jak i daleka, bardzo ładny, soczysty strzał oddał Piotr Ciepły - pomylił się bardzo niewiele. W 15 minucie Milan pokonał Plaskiewicza i sanoczanie ponownie prowadzili.

Druga tercja mogła zacząć się bardzo dobrze dla gospodarzy. Sytuacji sam na sam z Kubalskim nie wykorzystał Chrzanowski. Po początkowej przewadze gospodarzy, coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić sanoczanie, grając agresywnie na całym lodzie. Torunianie nie mieli sposobu na rozegranie krążka, nie widać było lidera, który wziął by ciężar gry na swoje barki. Hokeiđci y Sanoka, wykorzystując ospałość i niedokładność w grze TKH coraz groźniej atakowali, ale dobre sytuacje zmarnowali Caban oraz Ćwikła. Torunianie do walki rzucili się dopiero, gdy grali z przewagą jednego zawodnika. Ciężkie chwile przeżywał sanocki golkiper. Jego bramkę ostrzeliwali słowaccy zawodnicy TKH. Najbliżej powodzenia był Hurtaj, jednak do szczęścia zabrakło paru centymetrów. W ostatnich sekundach drugiej odsłony wynik mógł podwyższyć Radwański, ale lepszy okazał się toruński bramkarz.

Wydawało się, że od początku trzeciej tercji do zdecydowanych ataków ruszą torunianie. Niestety w ich grę wkradła się nerwowość co skutkowało częstymi wizytami na ławce kar. W 46 minucie, gdy sanoczanie grali w podwójnej przewadze zdobyli trzecią bramkę. Jej autorem był Mermer. Bramka to podcięła skrzydła gospodarzom. Na twarzach toruńskich hokeistów widać było zdenerwowanie, wiara w sukces przekształcała się w strach przed porażką. Ostatnią deską ratunku TKH były strzały z dystansu, ale ani Dąbkowski, ani Koseda nie potrafili trachi do siatki. Trener Pysz próbował jeszcze ściągnąć bramkarza, ale jak się okazało był to ostatni gwóżdż do trumny dla TKH. Ostatnim katem okazał się Caban. Zespół KH wygrał jak najbardziej zasłużenie będąc zespołem zdecydowanie lepszym od lidera tabeli. TKH rewelacyjnie grając od początku sezonu już po trzech meczach dostał zadyszki, co zwiastuje bardzo ciekawą rywalizację w dalszej części sezonu. Jak się okazuje zespół toruński będzie najbardziej nieobliczalnym zespołem w lidze.

TKH ThyssenKrupp energostal - KH Sanok 1:4 (1:2, 0:0, 0:2)

0:1 Sekać - Caban - Lauko 2:13 (w przewadze)

1-1 Bomastek - Dzięgiel 10:50

1-2 Milan - T. Demkowicz 14:51 (w przewadze)

1-3 Mermer - Ćwikła - Demkowicz 45:29 (w podwójnej przewadze)

1-4 Caban - Ćwikła - Sekać 59:58 (do pustej)


TKH: Plaskiewicz; Buril (2), Dąbkowski (4), Bomastek (4), Hurtaj (2), Dołęga; Kubat, Fraszko, Vercik (2), Mravec, Koszarek; Koseda (4), Cychowski, Jastrzębski, Chrzanowski, Marmurowicz; Dalke, Dzięgiel, Zubek.

KH Sanok: Kubalski; Gurican (4), Ciepły, Maciejko, Caban, Radwański; Gil, Sekac (2), Mermer, Lauko, Milan; Semkowicz (2), Rąpała, Grzesik (2+10), Ćwikła (2), Melichercik.

Kary: 18 – 12+10 dla Grzesika

  • autor: Wojtek Wiśniewski

wstecz

Kontakt

Bannery